piątek, 17 października 2014

*one-shot* - Dlaczego akurat na Ciebie trafiłem? (Cz. I)

Powróciłam, nie wiem na jak długo, ale powróciłam. Obiecałam sobie, że nie dodam tego one-shota dopóki nie napiszę wszystkiego żeby nie było tak jak z poprzednimi, że tracę wenę na pisanie kolejnych części, ale za nim bym wszystko napisałam to myślę, że trochę byście musieli jeszcze czekać, a to dlatego, że chciałam w ten weekend wszystko napisać, ale tak mi dowalili ze szkoły, że nie będę miała kiedy więc obiecuje że ten one-shot będzie skończony, ale nie wiem kiedy. Na razie łapcie pierwszą część, zapraszam:

- Naruto masz siedemnaście lat! - Powiedział poirytowany brunet. - Ja jestem dorosły, a ty jesteś dzieckiem. Idź do domu odrobić zadanie.
- Nie! - Krzyknął łapiąc go za nadgarstek, gdy ten obrócił się by odejść. - Potrzebuje cię!
Sasuke warknął pod nosem, obrócił się przodem do niego i spojrzał wściekle.
- Miłości nie ma dzieciaku, ja wyznaje jedynie zasadę pieprzenia i tyle. - Wyrwał nadgarstek z jego dłoni. - Idź poszukaj sobie jakiegoś frajera, który da się w to wplątać. - Prychnął. 
Niebieskie oczy wpatrywały się z niedowierzaniem, Wczoraj spędzili całą noc razem, w dodatku jego pierwszą noc z kimkolwiek, a ten tu przed nim każe mu po prostu spadać. No nie wierzył, jeszcze to, że nie ma miłości. Przecież czuł, że zakochał się w brunecie. Ta noc była taka o jakiej marzył, z dojrzałym i z doświadczonym przystojniakiem tyle, że w jego wyobrażeniach ten mężczyzna szepcze mu rano, że chce każdej takiej nocy do końca życia z Naruto, a nie, że każe mu spadać mówiąc, że wyznaje zasadę pieprzenia bez zobowiązań. Pociągnął nosem, opuścił rękę i pokiwał lekko głową. Cofnął się kilka kroków do tyłu, po czym obrócił się w przeciwną stronę do chłopaka i ruszył przed siebie. Sasuke za nim spojrzał, przewrócił oczami i wszedł do swojego domu gdzie czekał na niego niezły przystojniak rozłożony już na jego łóżku. 
Rano blondyn wyszedł z domu, ubrany we wczorajsze ubrania, z nieuczesanymi włosami oraz delikatnymi worami pod oczami. Na ramieniu miał zarzucony plecak i trzymał za jego "ucho". Spojrzał ledwie przytomnie na swoją przyjaciółkę Ino, która stała i patrzyła na niego z wysoko uniesioną brwią zastanawiając się dlaczego jej najlepszy przyjaciel wygląda jak menel, który spał u kogoś w oborze. Gdy podszedł do niej ona mu się przyjrzała i już miała zapytać, ale ten uniósł rękę w geście "milcz, błagam", a następnie ruszył w stronę szkoły. Blondynka pokiwała lekko głową i wyrównała z nim. Zerkała na niego kątem oka. W sumie podejrzewała dlaczego jest taki wymęczony. W końcu miał swój pierwszy raz z kimś dorosłym, doświadczonym przez co pewnie niewyżytym na takie dziewicze dupsko, ale znając chłopaka zdawała sobie sprawę, że choćby był padnięty czy też obolały z tego powodu i tak by się ekscytował całą drogę, wszystkie lekcje oraz przerwy, a następnie powrót do domu - później pewnie jeszcze przez telefon. Gdy weszli do szkoły od razu udali się do swoich szafek, całą drogę milczeli co było nietypowe i wręcz przerażające dla dziewczyny, to był jej pierwszy raz jeśli chodzi o takie zachowanie chłopaka. Uzumaki oparł czoło o chłodny metal szafki i zaczął kręcić szyfr, otworzył szafkę, ale Ino momentalnie ją zamknęła trzaskając tak, że kilka osób przechodzących na nich spojrzało. Chłopak jęknął i spojrzał na nią niezrozumiale. 
- Możesz mi powiedzieć co ci jest? - Skrzyżowała ręce pod sporym biustem. 
- Nic. - Przejechał dłonią po twarzy. - A co ma mi być?
- Pytasz na serio? - Przejechała po nim wzrokiem. - Coś nie tak z tym kolesiem?
- Nie chce gadać o Sasuke. - Otworzył szafkę i wrzucił do plecaka potrzebne zeszyty, po czym i tak jej opowiedział co się wczoraj wydarzyło. 
Blondynka kręciła głową idąc z nim przez korytarz, nie mogła uwierzyć, że ten koleś wywinął mu takie świństwo. W prawdzie Uchiha nic nie zapewniał, nic nie obiecywał więc można było się domyślić, ale jak jej przyjaciel opowiadał pełen nadziei o swoich wyobrażeniach to aż sama miała nadzieje, że tak będzie chociaż brzmiało to mało prawdopodobnie. Weszła z nim do klasy klepiąc go lekko po plecach, było jej go szkoda. 
Po czternastej Naruto wyszedł ze szkoły, jego przyjaciółka musiała zostać na dodatkowe lekcje więc wracał sam. Głęboko odetchnął i ruszył w stronę swojego domu. Gdy szedł przez miasto mijał sporo klubów, w tym ten, w którym był z brunetem nim się do niego udali. Zatrzymał się i spojrzał na budynek. Rozglądnął się i wszedł do środka po chwili. Było o wiele mniej ludzi niż wieczorem czy przez noc, ale to go nie zdziwiło. W sumie cieszyło go to bo mógł sobie pochodzić i się porozglądać, sam nie wiedział po co, po prostu chciał. Wszedł do dark room'a gdzie były przyciemniane światła - niebieskie i zielone. Dookoła roznosiło się sapanie i pojękiwanie. Tutaj też z nim był, ścisnął lekko ucho plecaka i ruszył przed siebie. Po kilku krokach ustał wryty i spojrzał na Sasuke, który stał oparty o ścianę ściskając włosy chłopaka klęczącego przed nim, miał lekko odchyloną głowę i głośno posapywał. Brunet przekręcił głowę w stronę zaskoczonego i zniesmaczonego chłopaka, a następnie uniósł kącik ust. Stęknął cicho dochodząc i odsunął jakiegoś w sumie przypadkowego typka od siebie. Zapiął spodnie i ruszył w jego stronę, ale niebieskooki ścisnął lekko zęby obróciwszy się na pięcie i ruszył szybko do wyjścia. Łudził się, że może to co wczoraj usłyszał było tylko takim zgrywaniem się, a jego ukochany musi sobie trochę pomyśleć, ale widocznie mówił poważnie. Wyszedł z pomieszczenia, a następnie z klubu i jeszcze szybszym krokiem ruszył w swoją stronę. Krótką chwilę później poczuł mocne szarpnięcie i został wepchnięty do uliczki na ścianę. Spojrzał dużymi oczami w ciemne, a wręcz czarne oczy, w których panował chłód.
Uchiha walnął ręką obok jego głowy przyglądając się opalonemu i trochę niższemu od siebie chłopakowi. Złapał go lekko za podbródek i odchylił mu głowę, aby jeszcze głębiej zajrzeć mu w oczy.
- Śledzisz mnie? - Odezwał się po chwili.
Naruto szarpnął głową wyrywając swoją brodę z jego palców, spojrzał na jego usta, a następnie w oczy.
- Chciałbyś. - Prychnął cicho.
- No właśnie tak się składa, że nie chciałbym. - Odsunął się od niego o pół kroku. - Zakłócasz moją prywatność, przeszkadzasz mi w moim pieprzeniu i wpierdalasz się do mojego życia idąc za mną jak cień! - Warknął wściekle.
- Nie śledziłem cię! - Uniósł się.
- Ta? - Prychnął chowając dłoń do kieszeni. - To może powiesz mi co robiłeś w moim ulubionym klubie?
- Co? Już nie można sobie przyjść do klubu? - Zapytał odsuwając się do niego i poprawiając plecak na ramieniu. - To, że jest to twój ulubiony klub nie oznacza, że jest on twój. Każdy może do niego przyjść kiedy tylko chce. - Rozglądnął się, zapaliwszy mu się lampka w głowie spojrzał na mężczyznę z lekko uniesionym uśmieszkiem. - Umówiłem się tam z kimś.
Ciemne brwi lekko się uniosły, prychnął i rozczochrał mu włosy mijając go.
- Świetnie. - Przyznał. - Przynajmniej będę miał od ciebie spokój dzieciaku. - Rzekł wychodząc z uliczki i znikając za zakrętem.
Naruto powoli zamrugał patrząc za nim. Zero zazdrości? Zero pytań? Zero ciekawości? Ścisnął zęby i wyszedł z uliczki chowając dłonie do kieszeni spodni. Ten facet to chyba największa znieczulica na jaką tylko mógł trafić. Mógł posłuchać Ino przed pójściem do tego klubu, nigdy by go nie poznał, nigdy by z nim do niego pojechał i nigdy nie oddałby się komuś kto zdążył przerżnąć pół miasta od ich wspólnej nocy. Niestety zdawał sobie sprawę z tego jaki jest niecierpliwy i chciał poczuć jak to jest, chciał posmakować czyiś warg. Wszedł do swojego domu, krzyknął informując, że jest i poszedł na górę do swojego pokoju zamykając się w nim. Rzucił plecak w kąt, a sam walnął się na łóżko. Przejechał dłońmi po twarzy i rozłożył ręce spoglądając na sufit. Przygryzł wargę czując ściskanie w podbrzuszu na sam powrót myślami do tamtej nocy. Uniósł się na łokciach rozglądając się po pokoju, usiadł i wyciągnął spod łóżka szkicownik oraz jego ulubiony ołówek. Usiadł po turecku na łóżku i zaczął coś szybko szkicować. Robił to w wielkim skupieniu, ciągle coś mażąc i poprawiając. Chciał by ten rysunek był taki idealny jak to co ma w głowie. Po jego skroni spłynęła kropla potu, otarł ją szybko i wrócił do szybkich ruchów ręką.
Niespełna godzinę później leżał na łóżku szybciej oddychając, rozglądnął się po swoim pokoju. Jego łóżko jak i ziemia były zakryte kartkami, na których znajdowały się męskie pośladki, a każde z nich miały coś do tych, które zobaczył i pokochał. Na innych kartkach były różne pozycje dwóch mężczyzn całkiem przypadkiem podobni do niego i do Sasuke. Gdzie nie gdzie były narysowane soczyste, pełne i męskie wargi albo umięśnione części ciała. Przejechał dłonią po twarzy i odetchnął, chciał narysować tylko jeden rysunek, a sam nie był pewny kiedy zdążył narysować te inne. Zerwał się do siadu słysząc jak ktoś wchodzi na górę po schodach. Przeklął pod nosem i zaczął zbierać wszystkie kartki niektóre tak by je nie zniszczyć, a niektóre niedbale byle je zebrać i nikt nie zobaczył. Wpakował wszystko pod kołdrę i usiadł na wypukłym punkcie gdzie nazbierało się ich najwięcej. Uśmiechnął się do swojej mamy, która dała znak, że wchodzi pukając i stając w drzwiach. Przejechała wzrokiem po swoim synu, a następnie po jego pokoju. Jakoś tak poczuła podejrzaną atmosferę. Weszła w głąb pokoju i zaczęła się po nim rozglądać, zerkając na biurko i pod łóżku. Naruto patrzył na nią poddenerwowany chociaż starał się ukrywać zdenerwowanie. Nie był pewny czy wszystko udało mu się pozbierać. Kushina się schyliła sięgając po kartkę na ziemi, uniosła ją prostując się i spojrzała. Uniosła lekko brwi i spojrzała na swojego syna, który się zerwał od razu na nogi.
- Naruto..
- Mamo ja ci wszystko wytłu.. - Urwał, gdy kobieta obdarzyła go ciepłym uśmiechem i pogłaskała go po głowie. Powoli zamrugał i zerknął na kartkę. Kamień spadł mu z serca i cicho odetchnął z ulgą. Odwzajemnił do niej uśmiech i zabrał jej kartkę odkładając na stolik. - Tak, twój wspaniały syn dostał czwórkę z algebry. - Pokiwał głową.
- Jestem dumna, mówiłam ci, że jak chcesz to potrafisz. - Ruszyła do drzwi. - Za chwilę będzie ramen. - Poinformowała wychodząc z pokoju.
Chłopak opadł na łóżku rozluźniając się, przetarł czoło w geście "było blisko".
Wieczorem Naruto ubrany w swoje najlepsze ciuchy wyszedł z domu i ruszył na miasto. Nie pozwoli na to, aby jakiś tam dupek raz go przeleciał i o nim zapomniał. Oj nie.. o nim się nie zapomniało - no chyba, że chodziło o sprawdzenie zadanie domowego. Wsunął dłonie do kieszeni i wziął głęboki wdech, przymknął oczy wypuszczając powietrze. Szybkim krokiem dostanie się na miejsce zajęło mu krótką chwilę. Znajdował się na ulicy, która rzec można należała do homoseksualistów, wszędzie dookoła znajdowały się kluby dla gejów, dla lesbijek lub mieszane choć tych było mniej. Rozglądnął się myśląc do którego z klubów iść, miał dwie opcje w głowie - pierwsza: od razu iść do ulubionego klubu Uchihy i tam jakoś pobudzić jego zainteresowanie sobą, druga: iść pierw do jakiegoś innego klubu, wyrwać przystojniaka i przenieść się z nim potem do 'klubu Uchihy'. Wydął wargi drapiąc się po głowie, chrząknął widząc jak każdy mijający facet na niego patrzy. Cóż.. Uzumaki zdawał sobie sprawę z tego, że jest bardzo ładny, a nie przystojny co przyciągało do niego więcej adoratorów. Wyglądem przypomniał ojca jednakże urodę odziedziczył po swojej pięknej mamie dlaczego nie narzekał na brak zainteresowania. Odetchnął i już miał zrobić krok w stronę nowego klubu, ale został zatrzymany poprzez ścisk czyjej dłoni wokół swojego nadgarstka. Uśmieszek pojawił mu się na twarzy, on już dobrze wiedział kto go wyhaczył. Obrócił się na pięcie, z jego twarzy zniknął uśmiech i pojawiło się zdziwienie. Zamrugał kilka razy patrząc na naprawdę przystojnego szatyna o piwnych oczach.
Szatyn się uśmiechnął puszczając dłoń opalonego chłopaka, uniósł rękę i pogładził jego gładziutki policzek. Mruknął cicho. Spodobał mu się od razu, gdy na niego spojrzał. Oblizał powoli wargi i przysunął się znacznie bliżej. Schylił się i przysunął usta do ucha Naruto. Musnął je delikatnie i szepnął.
- Masz ochotę na drinka?
Blondyn przygryzł wargę, a myślach powtarzał sobie, że musi zrobić wszystko żeby jego obiekt westchnień był zazdrosny albo chociaż nim bardziej zainteresowany. Skinął głową w odpowiedzi na jego pytanie i zerknął na uroczy uśmiech wyższego nieznajomego, który objął go ramieniem i pociągnął do klubu, w którym najczęściej balował brunet.
- Jestem Kiba, a Ty?
- Naruto. - Odchrząknął.
Gdy znaleźli się w klubie niebieskie oczy zaczęły od razu latać po parkiecie szukając swojego celu, który nie został odnaleziony. Spojrzał na Kibe, który z uśmieszkiem złapał go za rękę i pociągnął na oświetlony parkiet gdzie był tłum półnagich mężczyzn. Zaczęli tańczyć ocierając się swoimi ciałami o siebie, w pewnym momencie blondyn został przyciągnięty i pocałowany, oczywiście objął szatyna za szyje i oddał pocałunek. Spod uchylonych powiek dostrzegł tylko stojącego przy barierkach na wyższym piętrze Sasuke, który uważnie ich obserwował. Jego wzrok było chłodny i przenikliwy. Uzumaki uniósł kącik ust i zamknął oczy, wmieszał dłoń w zadbane włosy i ścisnął z wyczuciem. Gdy tylko odsunęli się od swoich ust niebieskooki został mocno popchnięty przez co upadł na ziemie krzywiąc się i kuląc by nie zostać zdeptanym.

Obserwatorzy