czwartek, 21 maja 2015

*One-shot* - Nieznane uczucie. (cz.II)

Przepraszam, że tyle nic nie dodawałam.
Mentalnie dziękuje pisarzom J.Greenowi oraz D.Levithanowi za napisanie cudownej książki o gejach, która sprawiła, że moja wena powróciła i sprawiła, że w końcu skończyłam część drugą Nieznanego uczucia.
Zapraszam do czytania:

Sasuke siedział przy stole i patrzył z kamienną twarzą, ale mordem w oczach na blondyna, który zajadał się daniem przygotowanym przez Mikoto. Zachwalał ją tak, że nawet jej mąż zaczął na niego patrzeć identycznym spojrzeniem co Sasuke. Jedynie Itachi jadł z uśmiechem pod nosem, cieszył się, że jego młodszy braciszek znalazł sobie jakiegoś fajnego przyjaciela, nie żeby miał coś do tamtych jego przyjaciół jednak nie przepadał jak przychodzili do nich, czuł po prostu, że zadają się z Sasuke tylko dlatego, że jest przy kasie i może im coś kupić albo postawić. A o dziewczynie swojego brata to już wolał się nie wypowiadać bo to nie on ma być szczęśliwy tylko brunet. Mikoto wstała od stołu chichocząc pod nosem, zdążyła polubić Naruto i to bardzo, a to, że jej mąż ma odmienną opinie to inna sprawa. Fogaku prychnął cicho, wstał i odszedł od stołu.
- Mikoto, wychodzę na zebranie. - Poinformował idąc ubrać buty. Kobieta wyjrzała z kuchni z delikatnym, ale przepięknym uśmiechem i skinęła głową. Zajrzał kątem oka do jadalni i zerknął na niebieskookiego, który niesamowicie się darł co go lekko denerwowało, na swojego starszego syna, który rozmawiał z uśmiechem z gościem, a następnie spojrzał na swojego młodszego syna, któremu na chwile uniósł się kącik ust. Uśmiechnął się lekko, odetchnął i wyszedł z domu.
Po obiedzie przyszedł czas na deser jednak Mikoto zostawiła chłopców samych, w końcu co kobieta, a na dodatek matka dwójki z nich będzie im przeszkadzać? Długowłosy siedział i śmiał się rozmawiając z blondynem natomiast Sasuke siedział i przyglądał się im uważnie. Prychnął cicho i pokręcił lekko głową na co obydwaj na niego spojrzeli pytająco.
- Sasuke mógłbyś być milszy w obecności swojego przyjaciela. - Powiedział spokojnie Itachi.
- To nie jest mój przyjaciel. - Prychnął wstając, wsunął dłonie do kieszeni i spojrzał na blondyna. - Myślę, że powinieneś już iść do domu, ćwoku.
Naruto powoli zamrugał, kaszlnął i skinął lekko głową. Wstał i spojrzał na Itachiego, uśmiechnął się.
- Miło było cię poznać, Itachi. - Skłonił się lekko. - Przekaż swojej mamie, że gotuje niesamowicie.
Itachi się zaśmiał, wstał i pokiwał głową.
- Przekażę. - Zapewnił.
Krótkowłosy przewrócił oczami, złapał swojego gościa za rękaw i wyciągnął go z jadali aż do drzwi wyjściowych. Podsunął stopą jego buty i oparł się o ścianę. Wolał mieć pewność, że na pewno sobie stąd pójdzie. Obserwował każdy jego ruch uważnie i lekko mrużąc oczy. Kątem oka ujrzał swojego brata, który stał w drzwiach jadalni i kręcił lekko głową, a następnie jak znika idąc do swojego pokoju. Cicho, ale głęboko odetchnął i spojrzał na chłopaka, którego już tu nie powinno być, a mimo to dalej tu stoi bardzo blisko niego. Uchiha zmarszczył brwi, złapał go za ramiona i od siebie odepchnął jednak Naruto złapał go za nadgarstki lekko się rumieniąc i przycisnął ciało wyższego od siebie chłopaka do ściany. Ciemne oczy patrzyły na niego niezrozumiale. Blondyn wpatrywał się w niego w tym samym czasie zbierał w sobie odwagę, a gdy już ją zebrał przysunął się i dotknął swoimi wargami warg Sasuke. Gdy poczuł jak chłopaka wryło rozchylił lekko swoje usta i ucałował delikatnie jego dolną wargę. Przeniósł swoje dłonie na jego szyje wczuwając się bardziej w pocałunek, który nie był odwzajemnionym pocałunkiem. Ciemnooki spojrzał na opuszczone powieki chłopaka, zmrużył wściekle oczy i go od siebie odepchnął, sprawnie otworzył drzwi i wyrzucił swojego gościa za nim trzaskając. Naruto oblizał usta, uśmiechnął się szeroko i poszedł w swoją stronę, natomiast blady chłopak oparł się o drzwi i dotknął swoich warg opuszkami palców. Patrzył chwilę w jeden punkt zmyślony jednak zaraz uniósł wzrok na swojego starszego brata, który stał tam już kilka chwil. Młodszy Uchiha warknął cicho i poszedł do swojego pokoju ignorując typowe "Chcesz porozmawiać?".
Wszedł do pokoju i opadł na swoje łóżko, przejechał dłońmi po twarzy i warknął wściekle. Nie mógł pojąć jak ten kretyn śmiał tu przychodzić, jeść u niego obiad, gawędzić w najlepsze z jego rodziną i jeszcze go całować. Spojrzał na swój wibrujący telefon, na którym wyświetlone było imię jego dziewczyny, a na pasku powiadomień jedenaście nieodebranych połączeń. Ciężko westchnął, odrzucił połączenie i wyłączył telefon odkładając go na bok. Teraz to on potrzebował świętego spokoju, a nie wypytywania dlaczego łaskawie nie odebrał telefonu kiedy księżna dzwoniła. Spojrzał na sufit. Nie miał pojęcia co ze sobą zrobić. Próbował zrozumieć też dlaczego od razu nie odepchnął do siebie chłopaka tylko stał i dawał mu się całować. Odruchowo dotknął swoich warg i pogładził jej palcami. Ścisnął lekko zęby i założył ręce za głowę. Poza tym odzywała się też jego urażona dumna no bo to on w końcu został przytrzymany i pocałowany, a powinno być na odwrót - oczywiście, gdyby Naruto nie był chłopakiem. Co jak co, ale Uchiha był pewny swojej orientacji i szczerze powiedziawszy denerwowały go nawet głupie podteksty gejowskie, które czasami jego kumple po pijaku potrafili walnąć. Homofobem może to nie był i w sumie nie obchodziło go kto z kim jest bo on do łóżka nikomu nie zaglądał, inna sprawa kiedy ktoś mu się wpycha do łóżka, a szczególnie, gdy ta osoba jest tej samej płci co on. Spojrzał na drzwi, po czym ujrzał w nich Itachiego.
- Nie mam nastroju. - Oznajmił na wstępie.
- Sasuke.. - Westchnął i zamknął za sobą drzwi, podszedł i usiadł na łóżku. - Jesteś moim młodszym braciszkiem i wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko. - Patrzył na niego. - Nawet to, że jesteś gejem.
Chłopak otworzył szeroko oczy i zerwał się do siadu.
- Nie jestem żadnym gejem! - Warknął. - To ten koleś się do mnie dowalił i to on mnie pocałował, a gdybyś nie zauważył to go odepchnąłem i wywaliłem z domu. - Prychnął.
Starszy chłopak patrzył spokojnie na niego. W sumie to nie za bardzo wiedział jakby mógł mu pomóc i przy okazji nie wkurzyć go bardziej. Westchnął i wstał z uniesionymi rękami.
- W razie czego jestem u siebie. - Powiedział ruszając do drzwi, a gdy już w nich stanął obejrzał się na młodszego od siebie chłopaka. - Zawsze możesz na mnie liczyć, Sasuke. - Po tych słowach wyszedł i udał się do swojego pokoju.
Uchiha ciężko westchnął i opadł na łóżku, przejechał dłońmi po twarzy, a pod nosem rzucił kilka przekleństw. Pierwszy raz był w takiej sytuacji. Z jednej strony był pewny, że jest heteroseksualny jednak z drugiej strony jakoś nie wyobrażał sobie żeby chłopak na niego tak namiętnie nie wyczekiwał pod szkołą. Spojrzał za okno, głęboko odetchnął i wstał. Sięgnął po swoją czarną bluzę z kapturem, ubrał ją i zapiął do połowy. Nałożył kaptur na głowę i wyszedł ze swojego pokoju, a następnie domu.
- Ktoś tu dzisiaj nie wróci na noc do domu.. - Zagwizdał długowłosy chłopak i zniknął za drzwiami od swojej sypialni.
Sasuke wsunął dłonie do kieszeni i ruszył szybkim krokiem przed siebie. Szedł przez miasto ukradkiem się rozglądając nie będąc pewnym dokładnie za czym, a raczej za kim. Nie zależało mu czy coś, on po prostu chciał coś sprawdzić, chciał się przekonać czy tak jest jak zaczęło mu się wydawać. Gdy ujrzał swojego najlepszego kumpla Kibe i swoją dziewczyną schował się w uliczce i ukradkiem spojrzał w ich stronę. Dziewczyna płakała, a chłopak chyba ją pocieszał. Przytulił ją, a następnie pogładził po głowie. Uchiha uniósł lekko brwi, gdy usta dwójki się ze sobą złączyły. Założył kaptur na głowę i ostrożnie wyszedł z uliczki idąc w drugą stronę niż stała para. Nie zabolało go to, a wkurzyło bo nie spotkał się z nimi, nie odebrał od kilku dni, a oni już do siebie lgną. Zaczynał się przekonywać do tego co mówił jego brat o nich, pokręcił lekko głową.
Chłopak łaził po mieście, później znalazł sobie jakiś murek w odosobnionym miejscu i siedział aż się ściemniło. Wstał, głęboko odetchnął miażdżąc w dłoni pustą puszkę po piwie i wyrzucił ją do śmietnika. Wsunął dłonie do kieszeni i ruszył powoli w stronę domu, przechodząc przez jakąś dzielnicę, w której był pierwszy raz, ale uznał to za skróty. Zatrzymał się i obrócił głowę w prawo. Jego wzrok spoczął na domku, a raczej na balkonie, na której były powieszone ubrania identyczne, w których widział swojego prześladowce. Obrócił się przodem i położył dłoń na klamce od bramki. Niepewnie na nią nacisną i wszedł na teren posiadłości. Podszedł pod drzwi wejściowe i już miał zadzwonić dzwonkiem kiedy wrota się przed nim otworzyły dość gwałtownie, a w nich ustał wyszczerzony blondyn. Sasuke kaszlnął i cofnął się po krok do tyłu. To było dość psychiczne.
- Wejdziesz? - Zapytał wesoło.
Sasuke zmierzył go wzrokiem zastanawiając się czy to aby na pewno dobry pomysł. Skinął sztywno głową i wszedł do środka. Głęboko odetchnął słysząc dźwięk zamykających się za nim drzwi. Rozglądnął się, cóż.. chłopak mieszkał dość skromnie i nie miał pojęcia czym jest porządek. Ściągnął buty i wszedł w głąb zawalonego domu wszystkim czym się tylko da: jedzenie, ubrania, książki,papierki.
Obejrzał się kątem oka na blondyna, a ten z wyszczerzem wskazał mu schody. Skinął głową i poszedł na górę, a następnie za wskazówką do pokoju chłopaka. Usiadł na łóżku i spojrzał na Naruto, który nogą pchał kupkę ubrać pod swoje zawalone opakowaniami po ramen, biurko. Uchiha pokręcił lekko głową, nie był za cholerę przyzwyczajony do takiego burdelu, nie potrafiłby się skupić i nawet teraz nie mógł nawet pozbierać myśli w jedną, sensowną całość. Nie jest wymagający względem porządku, że można z ziemi jeść, ale chociaż trochę ładu i składu. Był przekonany, że te ubrania, które właśnie znalazły się pod biurkiem były wymieszane: brudne, czyste, zdatne to noszenia, gdy psiknie się dezodorantem.
- Nie spodziewałem się. - Przyznał wesoło blondynek.
- Ja też nie. - Zripostował pod nosem i zerknął kątem oka w stronę okna. - Masz może coś do picia?
- Jasne. - Podrapał się po głowie. - Piwo czy cola?
Ciemne oko na niego zerknęło. Nie mógł zrozumieć jak to możliwe, że ten chłopak jeszcze żyje albo nie jest otyłą osobą ważącą sto sześćdziesiąt kilo przy takim żywieniu się. Ramen, cola, ramen, frytki, piwo, ramen i pewnie jeszcze jakieś czipsy.
- Piwo jest okej. - Rzekł.
Naruto znikł za drzwiami, wyszedł jak na skrzydłach. Był szczęśliwy odwiedzinami. Po chwili wrócił z sześciopakiem ulubionego piwa czarnuszka.
- Rozumiem, że to czysty przypadek, że trzymasz w lodówce MOJE ulubione piwo? - Pokiwał głową sięgając po puszkę.
- To twoje ulubione? - Zatrzepotał niewinnie rzęsami i opadł obok również biorąc sobie puszkę.
Otworzyli je w tym samym momencie przez co "pssst" było dużo głośniejsze i jeszcze bardziej się odbiło po pokoju zajmując tą ciszę. Sasuke przesunął delikatnie w przeciwną stronę do siedzącego bardzo blisko niego chłopaka, jednak opalona dłoń spoczęła na jego kolanie przytrzymując go. Ciemne brwi się zmarszczyły, a czarne oczy spojrzały w głąb niebieskich niezrozumiale.
- Skoro już przyszedłeś to..
- To niby co? - Prychnął odpychając jego rękę, a następnie wstał.
Lazurowe oczy spojrzały na niego z dołu, na ułamek sekundy zbite z tropu, ale zaraz to minęło i zjechał wzrokiem powoli po jego klatce, brzuchu.. kroczu.
- Nie masz się czego bać.. - Zapewnił z uśmiechem. - w końcu po coś tu przyszedłeś i temu nie zaprzeczysz.
Uchiha patrzył na niego z góry, pełen skupienia, ale też wątpliwości. Owszem nie mógł zaprzeczyć, że po coś tu przyszedł, ale nie mógł też potwierdzić, że po coś konkretnego. On sam nie wiedział co tu robi i jak to się w ogóle stało, że jest w tym pomieszczeniu, w TYM domu.
- Nie boję się. - Prychnął cicho. - Przeszedłem tu owszem, ale nawet nie wiem po co. To nie ma znaczenia.
Naruto wstał z rozbawionym uśmieszkiem, odstawił swoją puszkę na stolik i ustał przed wyższym od siebie chłopakiem na tyle blisko, że na bladej twarzy pojawił się lekki grymas.
- Skoro nie wiesz po co tu przyszedłeś to ja ci powiem. - Pogładził powoli od jego ramienia do dłoni, dokładnie ją pogładził i wysunął z niej jego puszkę, postawił ją obok swojej. - Jeśli ktoś przychodzi do kogoś "bez powodu" to przychodzi na seks. - Wyszeptał z ładnym uśmiechem, musnął wargami delikatnie jego brodę.
Sasuke stał bez ruchu wpatrując się w blondyna. Nie odzywał się, nie reagował. W jego głowie wszystko powoli się układało. Na pewno nie przyszedł na seks, po pierwsze seks dwóch facetów jest obrzydliwy, a po drugie on nie jest dziwką żeby wskakiwać z kimkolwiek do wyra po kilku dniach znajomości, a nawet NIEznajomości. Nic o nim nie wiedział, może to jakiś psychol, który ma fetysz do duszenia swoich ofiar, a następnie z ich wnętrzności robienie zupek, które mogą być ramen w jego wersji. Pokręcił delikatnie głową, to absurdalne. Ten chłopak jest umysłowo jeszcze dzieciakiem, niewyżytym, prześladowczym dzieciakiem. Nie chodziło mu o seks, a przynajmniej go nie planował nawet przez chwilę, ale chciał coś sprawdzić i skoro tu już jest, skoro jego dziewczyna(już była dziewczyna) zabawia się z jego najlepszym przyjacielem(już byłym najlepszym przyjacielem) to co mu szkodzi. W razie czego i tak nikt nie uwierzy takiemu młotkowi więc jego dumna na tym nie straci.
Spojrzał na jego wargi, powoli i dość ostrożnie. Jeśli ktoś chce kogoś pocałować patrzy na jego usta, a jeśli na druga osoba też chce pocałunku to, gdy tylko dostrzeże gdzie jest jego wzrok od razu atakuje wargami. Tak właśnie się stało, opalona dłoń spoczęła na jego policzki, a miękkie wargi od razu zaczęły się zapoznawać z tymi bardziej twardymi i bladymi wargami. Ciemne oczy przez krótką chwilę wpatrywały się w powieki i zadowoloną, gładką twarz po czym same zostały zasłonięte powiekami, a wargi oraz szczęka Uchihy zaczęła pracować oddając pocałunek. Choć pierwszy raz nie wiedział co zrobić z własnymi rękami to intuicyjnie jedną wmieszał w złote włosy,a drugą ułożył na szyi. Ich ciała przywarły do siebie bliżej, po czym obydwoje opadli miękko na materac z winy oczywiście Naruto, który naparł mocniej na nieprzygotowane na to ciało Sasuke. Czarnuszek w pół leżał, a w pół siedział opierając się głową i łopatkami o ścianę, natomiast jego prześladowca siedział mu na kolanach opierając dłonie obok głowy kochanka. Pocałunek z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej namiętny, nie wyglądało na to by, któryś chciał go przerwać. Obydwaj bardzo dobrze i sprawnie całowali, mieli wyczucie i zgrywali się ze sobą całkiem nieźle jak na pierwszy raz.
Opalone dłonie zsunęły się w dół gładząc tors chłopaka przez koszulkę, a następnie wsunęły się pod nią. Czuł jak ciało się napina po jego opuszkami palców, ale skoro pocałunek nie został przerwany to on też nie będzie przerywał tego co mu się podoba, zwłaszcza, że nie słyszy żadnych sprzeciwów. Po chwili jednak czarnuszek zadecydował przerwać pocałunek by złapać głębszy oddech. Patrzyli sobie w oczy szybko i głęboko oddychając. Ich klatki unosiły się i opadały, a wargi zostały rozchylone jakby przygotowywały się do kolejnego pocałunku. Gdy miał on nastąpić Uchiha przekręcił głowę w bok nie przyjmując go, jednak blondyn nic sobie z tego specjalnie nie zrobił. Ucałował go w policzek, a następnie powoli zaczął się przemieszczać wargami po jego szczęce, szyi, okolicach ucha. Dłonią cały czas powoli gładził napięte mięśnie brzucha.
- Na..ruto. - Kaszlnął, położył mu dłonie na ramionach i odsunął go na długość ręki. - Nie będę się z tobą pieprzył.
- Nie będziesz? - Powoli zamrugał wysunąwszy dłonie spod jego koszulki.
- Nie. - Posadził go obok i wstał, poprawił swoją koszulkę.
- Podobało Ci się! - Zawołał nie rozumiejąc o co mu teraz chodzi.
Sasuke chrząknął cicho.
- To bez znaczenia.
- To po jakąś cholerę to zrobiłeś?! - Zawołał ze łzami w oczach.
- Chciałem coś sprawdzić.. - Powiedział otwierając drzwi. - chciałem tylko coś sprawdzić.. - Powtórzył, a następnie wyszedł z pokoju, zszedł pospiesznie na dół i opuścił dom słysząc za sobą tylko głośny szloch i swoje imię. 

Obserwatorzy