wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 1 - Ktoś kto może odmienić moje życie.

Gdy Sasuke wrócił do domu po męczącym dniu w szkole, usłyszał jakieś głosy w salonie. Rozpoznał głos brata, ale nie wiedział kim jest druga i trzecia osoba. Co prawda jeden z tych pozostałych dwóch głosów brzmiał znajomo.  Zdjął buty i z plecakiem poszedł w stronę schodów udając, że nic nie słyszy. Wszedł do siebie do pokoju, rzucił plecak w kąt i podszedł do sporej szuflady. Paprotka, która stała obok niej służyła jako ozdoba, ale nie tylko. Chłopak spojrzał za siebie upewniając się, że zamknął za sobą drzwi. Podniósł doniczkę i jego oczom ukazał się mały srebrny kluczyk. Wziął go do ręki i postawił kwiatka na miejscu. Gdy klucz znalazł się w małym zamku od szuflady przekręcił dwa razy. Sasuke obawiał się, że jego straszy brat lub ktoś z gości wejdzie w tej chwili do pokoju, ale musiał się upewnić, że zawartość mebla jest na swoim miejscu i nikt tego nie ruszył. Po zamknięciu szufladki, klucz schował w to samo miejsce, z którego go wyjął. Spokojny, położył się na łóżku i wpatrywał się w biały sufit. Przed jego oczami ukazał się Uzumaki. Był uśmiechnięty, ale nie tak jak w szkole, od ucha do ucha. Uchiha widział go jak na jego twarzy był skromny uśmiech, który pozwalał sobie od czasu do czasu na pokazanie jego ślicznych białych prostych ząbków. Jego oczy były szeroko otwarte. Nie mogło do niego dotrzeć, że ktoś może mieć tak piękne oczy, w które mógłby się wpatrywać cały dzień i całą noc. Jego blond włosy były w lekkim nieładzie, ale to było urocze. Niebieska bluzka całkiem nieźle komponowała się z oczami chłopaka. Obcisłe rurki wyglądały na nim bosko. Chociaż był pewien, że bez spodni mu ładniej.
Kiedy chłopak sobie uświadomił o czym on w ogóle myśli, zerwał się z łóżka i przerażony sięgnął po butelkę z pepsi, która leżała na jego biurku. Niestety musiał zejść na dół do kuchni, ponieważ napój w butelce starczył mu tylko na jeden niewielki łyk. Kierując się w stronę drzwi, usłyszał, dźwięk bosych stóp, które stąpały po schodach. On i osoba po drugiej stronie drzwi w tym samym czasie chwycili za klamkę. Skończyło się tym, że jedna z osób się wywaliła. Tak dobrze sądzicie, tą osobą nie był Sasuke, tylko Naruto. Zdziwione oczy Sasuke wpatrywały się w chłopaka, który miał mokrą koszulkę i chipsy we włosach.- To nie było fajne. – oznajmił Uzumaki.
- Nie moja wina, że jesteś ofermą! – szczerze odpowiedział Uchiha, po czym zaczął ustawiać puste miski i szklanki na srebrnej tacce. Uzumaki wstał i czekał aż jego kolega zaproponuje mu jakąś suchą koszulkę. Jednak się nie doczekał, Uchiha spokojnym krokiem schodził po schodach. Oburzony Naruto polazł za nim.
- Co ty robisz w moim domu? – Zapytał ponuro.
- Przyszedłem z tatą odwiedzić nowych sąsiadów.
Na te słowa Sasuke o mały włos nie spadł z ostatniego stopnia. Odstawił naczynia na blat i poszedł szybkim krokiem do salonu. Ujrzał swojego brata, jakiegoś mężczyznę, który przypominał Naruto i sake na stole. Przy oby dwóch były kieliszki.
- Sasuke, to jest pan Minato Uzumaki – usłyszał od swojego brata.
- Dobry. – powiedział rozkojarzony młody Uchiha.
- Miło mi cię poznać Sasuke. – ojciec Naruto wyciągnął rękę.
- Tato, on i tak nie uściśnie twojej ręki. – skomentował młody Uzumaki. Czarne oczy spojrzały na blondyna, który opierał się o futrynę.
Późnym wieczorem, gdy wszystko się wyjaśniło Naruto i jego ojciec opuścili dom Uchihy. Do Sasuke dalej nie docierało, że ten młot mieszka tuż naprzeciwko. Wystarczy przejść przez tą wcale nieszeroką ulice i już się jest u kolegi z klasy. To był dla niego koszmar, a tak przynajmniej sobie wmawiał, bo w głębi serca były jakieś oznaki radości. On po prostu nie mógł pojąć jak można się szczerzyć tyle godzin. Zachowaniem przypomniał małego Saska i to go chyba najbardziej bolało.. nie mógł znieść, że ktoś taki jak Uzumaki ma szczęśliwą rodzinkę, przyjaciół i za pewne dziewczynę. Zdenerwowany siedział u siebie w pokoju i spoglądał na szufladę. Dochodziła godzina 23:30. Przebrany i prawie gotowy do snu chłopak zgasił światło i przysłuchiwał się czy straszy brat już śpi. Nagle do jego pokoju przez otwarte okno wpadło coś sporego i jak zdążył zauważyć twardego. Zapalił małą lampkę przy biurku i spojrzał na to coś. Był to kamień owinięty kartką. Rozłożył ją i spojrzał co tam jest napisane.

„Śpisz ? Jeśli tak to um.. trudno. Jeśli nie to wyjrzyj przez okno – Naruciak”
Wściekły Sasuke podszedł do okna i wychylił głowę. Ujrzał Uzumakiego, który jak zwykle miał zaciesz na gębie.
- Co chcesz Młocie? – Starał się zapytać cicho, ale tak by ten na dole usłyszał.
- Złaź na dół.
- Po jaką cholerę?
- Jesteś już w piżamce ? – Zaśmiał się. – Oprowadzisz mnie po mieście.
- No chyba cię poje.. – powstrzymał się ze względu na sąsiadów – Wiesz która godzina!? – Zapytał.
- Prawdopodobnie po północy. – Odpowiedział – Więc jest sobota. Nie gadaj tylko złaź.
Sasuke szybko ubrał na gołą klatę, luźną czarną koszulkę, a na bokserki czarne rurki. Niedługo mu to zajęło. Teraz było najtrudniejsze zadanie, zejść tak by nie obudzić Itachiego. Wolnymi, cichymi krokami schodził wolno po schodach, aż nagle zapaliło się światło na dole. Zatrzymał się niepewnie. Potem usłyszał huk i śmiech.
- Pośpiesz się! – Usłyszał krzyk kolegi.
- Zamknij mordę bo obudzisz Itachiego. – Powiedział przez zęby.
- Twój brat jest u mnie w domu i pije z moim ojcem. – poinformował o sytuacji.
Chłopak szybko znalazł się na dole. Ujrzał piętnastoletniego blondyna, który miał na sobie czarne rurki, niebieską luźną koszule i jakąś różnokolorową bluzkę zawiązaną w pasie. Uchiha tylko krzywko na niego spojrzał i zaczął ubierać buty. Gdy byli już jakieś 20 minut od domu zwolnili. Sasuke nie mógł uwierzyć, że zgodził się iść oprowadzić tego durnia po mieście. Natomiast Naruto czuł się dumny. Chciał jak najlepiej poznać kolegę i jak najbliżej się do niego zbliżyć. Oby dwoje szli z rękami w kieszeniach. Jeden ani drugi się do siebie nie odzywali. Uchiha nie chciał, a Naruto musiał coś wymyślić by zainteresować kolegę.
- Więęęc... – Przeciągnął niebieskooki. – Mieszkasz tu od urodzenia?
- Nie. – Odpowiedział chłodno.
- Um.. czemu się przeprowadziliście?
- Nie chce o tym rozmawiać, zwłaszcza z kimś takim jak ty. – Powiedział to z lekki zawahaniem.
- Co ja ci takiego zrobiłem? – Zapytał zdenerwowany Uzumaki.
- Nic. Po prostu nie lubię takich ludzi jak ty.
- Co masz namyśli? – Zapytał po czym stanął w miejscu.
- Eh, ale ty jesteś tępy. – Odpowiedział zirytowany i usiadł na ławce. 
Naruto zadręczał się odpowiedzią Sasuke. Miał nadzieje, że powie co innego. Dosiadł się do czarnookiego. Drażniło go to, że mina przewodnika nie zmieniła się prawie w ogóle odkąd pierwszy raz się z nim widział. W końcu blondyn poniósł rękę i dał brunetowi z pięści w prawy policzek. Brunet został przechylony lekko w lewo, spojrzał morderczo na Naru, a potem gonił go prawie po całym mieście by mu oddać. Obydwaj zatrzymali się przy jakimś klubie. Było strasznie głośno. Sasu wyjął z kieszeni telefon i sprawdził, która godzina. Była 1:21, a oni nie byli w ogóle zmęczeni.
- Idziemy, no nie? – Zapytał Uchiha.
- Pewnie. – Odpowiedział pełen entuzjazmu blondyn.
Ruszyli w stronę wejścia. Jakimś cudem nie było ochrony, więc weszli rozglądając się dookoła. Było mnóstwo ludzi, żaden nikogo nie kojarzył. Wszyscy tańczyli i wszyscy byli pijani. Gdy koledzy weszli trochę dalej zauważyli, że są tu prawie sami mężczyźni, którzy w dodatku się całują. Spojrzeli na siebie wzrokiem, który mówił „to twoja wina”. Krzyczeli coś do siebie, ale i tak się nie słyszeli. W końcu wkurzony Sasuke złapał Naruto za nadgarstek i pociągnął za sobą. Nie wiedział gdzie idzie, chciał znaleźć jakieś ciche albo cichsze miejsce. Błąkał się po klubie, aż znalazł ciche, niezbyt ładnie pachnące miejsce zwane łazienką. Niebieskooki patrzył przerażony na naćpanych ludzi. Co tam faceci, którzy się obejmują, całują i tak dalej. On nic do tego nie miał, ale narkotyki uważał za jedną z gorszych rzeczy. Uchiha posłał mu spojrzenie, które miało oznaczać, żeby się uspokoił i tak nie patrzył na innych. Gdy dotarli w najmniej zatłoczone miejsce, zaczęli obmyślać plan, jak stąd wyjść. Byli przekonani, że ochrona już jest przy wejściu/wyjściu i że będą mieli kłopoty jak poproszą ich o dokumenty. Sasuke zaczął rozglądać się szukając jakiegoś okna, ale niestety ta łazienka nie miała okien, nawet tych małych.
- W takim razie zostaje nam wyjść tym samym sposobem jak tu weszliśmy. – Poinformował przestraszonego chłopaka. Obgadali co będą odpowiadać w razie pytań ochroniarzy lub innych ludzi. Sasuke dalej trzymał Naruto za nadgarstek by się nie zgubili w tłumie. Przebijając się przez ciała przeważnie dorosłych mężczyzn od czasu do czasu wybuchali śmiechem, no przeważnie Naruciak, ale cudem Sasuke też się zdarzyło. Uzumaki nie zorientował się ani razu, ale podczas tego jak jego kolega trzymał go za rękę miał wielkie czerwone placki na policzkach. W pewnym momencie rumieńce znikły, a oczy stały się wilgotne. Nie czuł już dotyku swojego „przewodnika”, nie wiedział w ogóle co się dzieje. Czuł jakby każdy na niego patrzył, a on tego nienawidził. Piosenka przyśpieszyła tempa, ludzie zaczęli szybciej tańczyć. Po bladych policzkach nastolatka spływały pojedyncze łezki. Za każdym razem, gdy ktoś przypadkiem się o niego otarł on odskakiwał krztusząc się łzami. W tej chwili chciał być obok Sasuke, chciał żeby go przytulił. Naruto był pewien swojej orientacji i nie zaprzeczał sam sobie, że jest gejem. Był tylko raz zakochany w chłopaku, z którym był pół roku, ponieważ związek w tajemnicy im nie wypalił. Później obiecał sobie, że nie będzie się wiązać z chłopakiem dopóki nie będzie gotowy by oznajmić swoją orientacje ojcu. To miejsce było pełne takich jak on, ale mu się tu nie podobało. Ze względu na to, że ci ludzie są pijani, ale także naćpani. Nie był pewny co czuje do Sasuke, w tej chwili się nie liczyło dla niego czy go nienawidzi, czy go lubi czy go kocha. Po prostu chciał być obok niego, chciał znowu poczuć jego dotyk na swojej skórze. Zamknął oczy i usiadł na parkiecie, nie obchodziło go czy go zdepczą czy też nie. Miał nadzieje, że to jeden durny koszmar i jak otworzy oczy będzie u siebie w pokoju. Otworzył swoje błękitne, załzawione oczy. Otarł je by lepiej widzieć. Był na rękach Sasuke. Czuł jak jego serce bije, tak spokojnie.
- Czego ryczysz ślamazaro? – Usłyszał.
- Sa.. Sasuke? – Zapytał nie dowierzając.
Byli jakiś kawałek od klubu. Zatrzymali się przy jakiejś ławce. Sasuke opuścił swojego kolegę na nogi, a ten od razu usiadł. Uchiha przykucnął przy Uzumakim i ręką otarł mu łzy z policzków. Wpatrywał się w oczy przestraszonego chłopaka, były inne niż w szkole czy też u niego w domu. Tym razem, były w nich jakieś iskierki, które płonęły i tańczyły jak oszalałe. Przyuważył, że od czasu do czasu, blondyn przygryza sobie dolną wargę oraz niespokojnie rusza nogami.
- Nie rycz już. – Rozkazał mu.
- To było straszne. – Oznajmił, a następnie przybliżył swoje delikatne ciałko do umięśnionego ciała bruneta. Puls czarnookiego przyśpieszył. W tej chwili to on nie wiedział co się dzieje. Było mu tak dobrze, tak ciepło. Tak jakby część tej szarej samotności została pokolorowana kredkami, które należały do nikogo innego jak Uzumakiego. Zszokowany opadł na kolana i odwzajemnił uścisk. W tej chwili czuł się tak.. tak inaczej niż przez ostatnie dziesięć lat. Nie był to jakiś czuły uścisk, ale nie był to też zwykły koleżeński, który faceci okazują nawzajem podczas meczu, gdy ich ulubiona drużyna wygra z wielką przewagą goli. Sasuke zastanawiał się co w tej chwili myśli Naruto i czy znowu ma takie wielkie rumieńce jak wtedy w klubie. Niestety nigdy się tego nie dowie. Uchiha poczuł chwilowy mocniejszy uścisk, i ciepłe krople łez na swoim ramieniu. 

9 komentarzy:

  1. Jakie to cudowne *Q* Lece czytać dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy czytelnik ! Kyyyyaaa :D
      Ale mam banana na ryjku.
      Dziękuje.

      Usuń
  2. Ranyyy *.* to..ten rozdział jest b o s k i. Muszę się przyznać,że pierwszy raz czytam opowiadanie yaoi i spodobało mi się:D mykam czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy czytelnik ! Wyczuwam dawkę weny ! ♥
      Dziękuje, bardzo się cieszę, że ci się spodobał. Starałam się :3
      Mam nadzieje, że inne rozdziały również ci się spodobają.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Powiem szczerze. Bardzo trudno czytało mi się ten rozdział. Prawdę powiedziawszy nawet za bardzo nie zagłębiłam się tekst, a to dlatego, że pełno było w nim błędów. Prawie każde zdanie było źle napisane. Nie było żadnej składni. Jeśli już decydujesz się na publikację opowiadań to staraj się lepiej budować zdania. Nie wiem jak długo już piszesz, ale naprawdę musisz bardzo mocno popracować nad swoim stylem. Radzę ci znaleźć jakąś stronę z zasadami pisowni, gramatyki i składni i porządnie to przestudiować. Masz duży problem ze stawianiem przecinków. Stawiasz je tam gdzie nie trzeba, a gdzie powinny być tam ich nie ma. No i dialogi. Wypowiedź każdego bohatera powinna zaczynać się od nowej linii i od myślnika, a najlepiej od tak zwanej półpauzy. Jeśli piszesz w Wordzie to jest tam opcja, która zmienia zwykłe myślniki na półpauzy. Tych błędów jest naprawdę dużo. Szczerze, to prawie każde zdanie trzeba by było poprawić. Mam nadzieję, że się na mnie nie obrazisz. Nie piszę tego po to by ci zrobić przykrość, ale żeby ci pokazać, jak powinno się pisać. Czytanie powinno być przyjemnością, a nie męczarnią. A dla mnie niestety tak właśnie było, przez ilość błędów jakie zrobiłaś. Wiem jak trudno jest pisać, bo sama to robię. Nie jestem w tym idealna, bo nikt nie jest. Ale Twoje błędy są naprawdę rażące. Jeśli nie chcesz, albo nie masz czasu, czy nie umiesz i nie widzisz tych błędów to radzę znaleźć betę, która będzie ci je poprawiała. Myślę, że na tym już skończę komentarz i tak jest dłuższy niż planowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej zgadzam się z Hikaru. Miałam ochotę przestać czytać w połowie notki.

      Moje pierwsze wrażenie? Pędzisz. Przeskakujesz z wydarzenia na wydarzenie w zawrotnym tempie, trochę zbyt szybkim jak dla mnie na razie.. Przez co opowiadanie wydaje mi się sztuczne.

      No cóż, może po następnych rozdziałach zmianię zdanie.. ;)

      Inata - chan

      Usuń
  4. Czytałam to taka wciągnięta że masakra >< Już cie kocham , masz talent do pisania , już w pierwszym rozdziale w Sasuke kiełkuję nieznane mu uczucie. To takie piękne T^T Aż boję się myśleć co będzie dalej ,ale wiesz co idę czytać kolejny rozdział bo dzisiaj na pewno na tym nie skończę ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się podoba :D
    Ojeju, Sasek się zakochał *-*
    Słodkie :') No jestem ciekawa co później, więc lecę czytać next'a :3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy