sobota, 11 lipca 2015

*one-shot* - Nieznane uczucie. (cz.III)

Wydaje mi się, że trochę szybko rozgrywam akcje dlatego, nie jest to ostatnia część, a przedostatnia. Nie jest najdłuższa jednak wiem, że są osoby, które czekają na jakąkolwiek notkę dlatego dodaje. Mam nadzieje, że Was nie zawiodłam tym oraz nowym pomysłem.
Oczywiście jestem ciekawa, jak Wam się podoba nowy szablon? :)
Nie wiem kiedy pojawi się kolejne coś, ale w razie pytań zapraszam na -> ask.fm/Livcchi

- Sasuke możesz mi powiedzieć co się stało? - Zapytał Itachi dobijając się do drzwi. - Rodzice wyjechali, jesteśmy sami więc możesz mi powiedzieć. Do jasnej cholery, martwię się. 
Drzwi się gwałtownie otworzyły, brunet stał w nich w bokserkach i koszulce. Minę miał pomiędzy zagubioną księżniczką, a obrażonym księciem. 
- To przestań. - Rzekł krótko trzaskając drzwiami i wrócił do łóżka. 
Starszy Uchiha ciężko westchnął patrząc na drzwi, przejechał dłonią po twarzy. Jego młodszy braciszek od zawsze trzymał w sobie każdy problem i niby zawsze udawało mu się z nim poradzić, ale tym razem tak nie musiało być. Przez tydzień są sami i miał zamiar dowiedzieć się wszystkiego, porozmawiać z nim jak brat z bratem czy facet z facetem, a jeśli nie to pójdzie do Naruto. Czego jak czego, ale był pewny, że jego brat wczoraj odwiedził blondyna i ewidentnie coś musiało się tam zdarzyć. Odetchnął i poszedł do kuchni.
Sasuke leżał na łóżku wpatrując się w sufit, co jakąś chwilę zerkał kątem oka na dający mu znać telefon odnośnie powiadomień. Położył przedramię na twarzy zasłaniając oczy i ścisnął lekko zęby. Źle się czuł przez wczorajszy dzień tylko nie wiedział czy bardziej dlatego, że do tego wszystkiego dopuścił czy, że mu się podobało (choć nie chciał tego przed sobą przyznać) i zostawił blondyna samego jak jakiegoś śmiecia. Uchiha rzadko kiedy przejmował się uczuciami innych ludzi, a jednak tym razem coś mu nie dawało spokoju. Miał dziewczynę, nie był to nigdy związek idealny, ale było dobrze - momentami znośnie, przytoczył się taki Uzumaki i zniszczył mu cały światopogląd. Nigdy nie patrzył na siebie jak na kogoś kogo jarają męskie ciała, nigdy nikt mu się nie podobał z męskich osobników, ale z drugiej strony był bardzo wybredny jeśli chodziło o dziewczyny i zawsze czuł jakiś niedosyt. Ścisnął mocniej zęby, przecież tak nie mogło być. On, Sasuke Uchiha nie mógłby się spotykać z chłopakiem - przecież sam nim jest, a to nienaturalne. Jeśli Naruto jarało takie coś to co go to obchodzi, ale dla niego to nie było okej póki jeden z partnerów ma za dużo w spodniach, a za mało pod koszulką. Odsłonił oczy i otworzył szerzej oczy. Zerwał się do siadu.
- Nie, to chyba jakieś jaja. 
Wstał, zgarnął świeże ubrania i poszedł do łazienki. Gdy odświeżył się pod prysznicem i ubrał, opuścił swój pokój. Wszedł do kuchni stukając w ekran telefonu, poczuł na sobie wzrok brata i to jak perfidnie go obserwuje od dołu do góry, ale zignorował to. Schował telefon do tylnej kieszeni, wyciągnął jajka z lodówki i wziął się za robienie jajecznicy. Jego ruchy były dość szybkie i chaotyczne, rzucało się to w oczy.
Itachi nie tracił go ze wzroku, wziął łyk kawy i pokiwał lekko głową.
- Nic cię nie.. boli? - Zapytał ciekawy.
Sasuke przestał wykonywać jakiekolwiek ruchy, przymrużył oczy na patelnie.
- Co masz namyśli? - Zapytał dość ostrożnie.
- No nie wiem, tylko pytam.
- Mhm. - Prychnął i przełożył rozbełtane jajka na talerz, wziął sobie dwie kromki chleba i usiadł przy stole - na przeciwko brata. - Będę wdzięczny jak przestaniesz przeszywać mnie wzrokiem, czuje się jakby siedział przy stole z kimś kto planuje na mnie gwałt. - Zakpił zaczynając jeść.
Długowłosy uniósł lekko brwi, dopił kawę i opuścił pomieszczenie. Nie będzie z nim rozmawiał w taki sposób, a znając swojego brata - prędzej czy później sam przyjdzie, a będzie potulny bo będzie czegoś chciał.
Godzinę później Uchiha czekał przed centrum handlowym na swoją dziewczynę. Zaproponował jej spotkanie pod pretekstem, że ostatnio miał gorsze dni i chce jej to wynagrodzić więc zabiera ją na zakupy. Spojrzał na zegarek i ciężko westchnął, baby mają chyba jakiś inny, własny czas. Wstał i się rozglądnął, skrzywił się, gdy dziewczyna wyszła zza rogu i od razu go widząc na niego wskoczyła mocno się do niego lepiąc. Pogłaskał ją lekko po głowie i przywitał się z nią, ale darując sobie pocałunek na przywitanie, nie miał ochoty. Zresztą jej wargi chyba też miały większą ochotę na wargi jego kumpla niż jego. Ruszyli na starcie do sklepu z bielizną, oczywiście nie byle jakiego - to musiała być Victoria Secrets - jak chłopak proponuje to trzeba korzystać. A ku jej zdziwieniu Sasuke pierwszy raz nie kręcił nosem na pójście do sklepu z bielizną, zawsze twierdził, że jest tam za różowo, że wali tandetnymi perfumami i wszyscy się na niego gapią - prawdopodobnie dlatego, że jest jednym facetem w pomieszczeniu wypełnionym wszelkimi rodzajami bielizn, drogich bielizn. Weszli do środka, podała mu swoją torebkę i od razu pobiegła tam gdzie piszę neonowym kolorem "Nowa kolekcja", chociaż równie dobrze mogli napisać "Najdroższy dział najgorszych projektów" i wyszłoby na to samo. Chłopak głęboko odetchnął, zaczął przemieszczać się powoli po sklepie ukradkiem rozglądając się po wieszakach i manekinach. Ustał przy wieszakach z ciemniejszą, bardziej uwodzicielską i stonowaną bielizną. Rozglądnął się i wziął jeden do ręki. Przyjrzał się i drgnął, gdy poczuł jak spore piersi wtulają się w jego plecy.
- Um.. kotku, wiesz, że nie lubię ciemnej i prostej bielizny. - Wydęła wargi. - Ale to miłe, że się starasz. - Cmoknęła go w policzek, wzięła tą bieliznę i ją odłożyła, a następnie pociągnęła go do tej z żywszymi kolorami, koronkami albo jakimiś fikuśnymi, które były trochę jak sam sznurek, ale co on się tam zna. - Tutaj poszukaj jakieś, w której chciałbyś mnie zobaczyć. - Szepnęła mu na ucho z uśmieszkiem i wróciła do nowej kolekcji.
Ciemne oczy tylko za nią spojrzały, prychnął pod nosem i wrócił do tej ciemniejszej. Wyciągnął tą, którą oglądał. Bordowa z czarnymi elementami przy brzegach, gładka i z niewielkimi koronkowymi elementami na majtach. Spojrzał na wymiary, a potem za swoją dziewczyną, która była zbyt zajęta tym co nosi pod ubraniami niż światem dookoła. Podszedł do kasy i kupił to co wpadło mu w oko, ale kazał odesłać to do jego domu. Odetchnął i podszedł do dziewczyny.
- Masz coś? - Zapytał chłodno, a gdy ona na niego spojrzała marszcząc nosek on chrząknął i cmoknął ją w głowę. - Pytam bo są jeszcze inne sklepy. - Pokiwał głową.
Prychnęła rozbawiona, wzięła kilka rzeczy i poszła do przymierzalni, a on za nią.
Większość dnia minęła na chodzeniu po sklepach, Sasuke kupił kilka rzeczy na boku i kazał odesłać do domu. Gdy wyszli z budynku chłopak targał wszystkie torby z rzeczami, które sobie wybrała dziewczyna, a ona jak zwykle nie oszczędzała. Pojechali prosto do jej domu. Podróż minęła w jego ciszy, a w jej nadmiernym ekscytowaniu się gdzie co ubierze i z tym co połączy.
Zaraz po tym jak weszli do jej pokoju brunet odłożył wszystkie torby na ziemie i głęboko odetchnął, wszystko mieniło mu się w oczach od tych wszystkich kolorowych sklepów, a jego węch był chyba uszkodzony. Oparł się o biurko i rozglądnął po pomieszczeniu. Kiedy ostatnio tu był skończyło się na tym, że szybko wyszedł bo widział coś,a raczej kogoś kogo nie chciał podczas gry wstępnej z nią.
Objął ją w pasie ręką, gdy do niego podeszła i złożyła pocałunek na jego dolnej wardze jednak od nie wziął się na odwzajemnienie. Odsunęła się lekko marszcząc brwi.
- Coś nie tak? - Zapytała.
- Zrywam z tobą. - Postanowił zabierając rękę z jej tali i ją minął.
- Co? - Zmarszczyła brwi patrząc za nim. - Dlaczego? Przecież wszystko było dzisiaj dobrze. Aż za dobrze. Jak nigdy!
Przewrócił oczami otwierając drzwi.
- Widziałem ciebie i Kibe. - Prychnął. - To jeden z powodów, dla których to robię, ale jest na tyle dobry, aby nie informować cię o pozostałych. - Opuścił jej pokój, a następnie dom.
Wsunął dłonie do kieszeni i ruszył powoli przed siebie. Myślał o tych wszystkich rzeczach, które kupił i odesłał do siebie do domu, miał nadzieje, że jego brat się do nich nie dorwał bo nie miał zamiaru się z tego tłumaczyć, a zwłaszcza jemu. Po drodze wstąpił do knajpki kupić sobie wielkiego burgera, zasiadł przy stoliku w kącie lokalu i zaczął zajadać. Spojrzał za okno przełykając pokarm, jego wzrok zawiesił się na blond czuprynie, którą przyuważył. Uzumaki z kimś rozmawiał, ale nie widział bo chłopak zasłaniał ciało rozmówcy jednak, gdy się przesunął zauważył chłopaka wzrostu blondyna - szatyn o żółtawych oczach, trzymał deskorolkę w ręce. Śmiali się, a ich rozmowa chyba przebiegała całkiem zgrabnie. Uchiha zmrużył lekko oczy miażdżąc w swoich dłoniach jedzenie, które przed chwilą sobie zamówił. Warknął pod nosem odkładając to i wytarł dłonie. Jakoś stracił apetyt. Wstał i opuścił knajpę, jednak zaraz się cofnął chowając za ścianką. Zaklął pod nosem, przecież nie może tak po prostu sobie wyjść bo zostanie zauważony, ale z drugiej strony co go to obchodzi - on Naruto nic, a nic nie obiecywał. Głęboko odetchnął i ruszył przed siebie, trochę szybszym krokiem, gdy mijał chłopaków przyśpieszył jeszcze bardziej. Gdy usłyszał głośno zawołane swoje imię założył kaptur i zniknął za rogiem.
Po pokonaniu paru przecznic wszedł szybko do swojego domu, ściągnął buty i zgarnął wszystkie paczki, które na niego czekały na przedpokoju. Odetchnął z ulgą, że Itachi sobie darował przeglądanie i czekanie na środku z miną "tłumacz się". Wślizgnął się do pokoju, zamknął drzwi mimo, że chyba był sam bo butów jego brata nie było. Wyrzucił wszystko z paczek i toreb na łóżko. Przyjrzał się temu. Ciemna bielizna, czerwona, lekko falowana sukienka, zakolanówki z kokardkami na tyle, purpurowe stringi i kilka damskich koszulek. Otworzył swoją szafę z wmontowanym na drzwiach lustrze i rozebrał się do bokserek. Spojrzał znowu na te wszystkie rzeczy i ścisnął lekko zęby. W dalszym ciągu nie mógł w to uwierzyć. Chwycił za biustonosz, który sobie wybrał i go sprawnie założył. Spojrzał na pustkę między jego klatką, a miseczkami. Sięgnął do szuflady i chwycił za dwie zwinięte w kulki skarpety. Sprawnie wypchał miseczki i lekko się poruszał próbując poczuć się jakoś wygodniej w tym narzędziu tortur. Chyba zaczynał rozumieć tą ulgę kiedy kobieta ściąga stanik po całym dniu chodzenia w nim. Zsunął bokserki i chwycił za majtki do kompletu. Wsunął je i odetchnął. Przyjrzał się sobie w lustrze. Jakoś mu to nie pasowało. Może to nie on powinien być kobietą, a Uzumaki. W końcu widział siebie jako tego, który pcha niż jest pchany, ale z drugiej strony to Naruto się o niego starał czyli jak prawdziwy facet i pokazywał mu, że tak naprawdę mu na nim zależy, ale jeszcze tego nie wie. Zaklął pod nosem i chwycił za sukienkę. Założył ją i pogładził by ładniej się ułożyła. Spojrzał na swoje stopy, ale pokręcił głową - nie, szpilek to on nie założy. Odwrócił się tyłem do lustra i spojrzał na odbicie zza ramienia. To wszystko było cholernie nie wygodne, uwierało go i wpijało się tam gdzie na pewno nie powinno. Poza tym mimo największego rozmiaru było mu ciasno w takich majtkach. Usiadł na łóżku i przejechał dłonią po twarzy. Skoro podoba mu się facet to oznacza, że powinien być kobietą, a skoro powinien nią być to wygoda w takim ubraniu to kwestia przyzwyczajenia. Znowu zaklął pod nosem i cały zamarł, gdy drzwi do jego pokoju się otworzyły, a on poczuł na sobie wzrok.
- Chyba musimy porozmawiać Sasuke. - Odezwał się przerażony Itachi. - Poważnie... porozmawiać.
Sasuke przejechał dłońmi po twarzy siedząc z bratem w salonie, był już ubrany w swoje zwykłe męski ciuchy, a jego ciało było zdecydowanie za to wdzięczne. Jego starszy brat wpatrywał się w niego oczekując wyjaśnień albo czegokolwiek co pozwoliłoby mu zrozumieć dlaczego jego BRAT miał na sobie damską bieliznę i sukienkę, a o pozostałych ubraniach leżących na łóżku nawet nie chciał myśleć. Jednak ciemnooki milczał rozdrabniając łyżeczką cukier w cukierniczce. Nie czul potrzeby się tłumaczyć, był zażenowany i wiedział, że jego brat tego nie zrozumie tym bardziej, że on sam tego nie rozumiał, przynajmniej nie na tyle bo o tym rozmawiać.
- Albo mi powiesz o co chodzi albo jadę do Naruto się dowiedzieć. - Rzekł poważnie.
- A co on ma do tego?! - Uniósł się marszcząc brwi.
- Nie wiem, liczę, że dowiem się od ciebie, ale skoro nie to będę musiał się dowiedzieć od osób trzecich. - Odrzekł spokojnie.
- On nie ma nic do tego. - Wywarczał pod nosem.
- Całowaliście się, potem byłeś u niego, a teraz odwalasz takie coś! - Zawołał rozkładając ręce.
- To ON całował MNIE, a nie na odwrót. - Zauważył mrużąc oczy. - To, że on jest nienormalny i całuje faceta będąc facetem to inna sprawa. Ze mną wszystko w porządku. - Prychnął.
Itachi pokiwał głową.
- A więc tu chodzi o normalność, tak? - Westchnął. - Naruto jest normalny nawet jeśli całuje faceta będąc nim.
Sasuke drgnęła brew.
- Chyba sobie ze mnie kpisz. - Prychnął wstając. - To nie jest normalne!
- I dlatego usiłujesz zrobić z siebie kobietę? - Patrzył na niego spokojnie. - Żeby było ci lżej na duszy, że podoba ci się chłopak?
Młodszy Uchiha warknął.
- Nie będę z tobą o tym rozmawiał. - Opuścił kuchnie kierując się do łazienki, jedyne czego teraz potrzebuje to prysznic, najlepiej zimny.
Gdy Itachi wsłuchał się, że jego braciszek jest już pod prysznicem sięgnął po telefon, w którym Uzumaki zapisał mu swój numer podczas ostatniego obiadu i zadzwonił.
- Naruto? - Zapytał i odetchnął zerkając w stronę łazienki. - Powinieneś nas odwiedzić. 

Obserwatorzy