czwartek, 14 lutego 2013

*One-Shote* - Will you be my valentine ?

Tak kochani.. - ja żyje, a to one-shot specjalnie dla was, specjalnie na walentynki ;). Mam nadzieje, że chociaż trochę się wam spodoba i że wyrazicie swą opinię w komentarzach.
Zapewne zastanawiacie się dlaczego nie dodałam "rozdziału 12" we wtorek tak jak powinien być. Otóż.. szczerze to miałam nadzieje, że uda mi się go dodać wieczorem, ale nie zdążyłam więc planowałam zrobić to w środę. I dodałabym, gdyby nie to, że jakimś cudem (to zapewne wredne krasnoludki) wszystko co wymęczyłam się usunęło, a ja nie miałam czasu i po prostu psychicznie nie byłam w stanie napisać tego jeszcze raz. Tak więc rozdział pojawi się albo jeszcze w tym tygodniu albo już NA PEWNO we wtorek. W dodatku mam pomysł i wenę na jednego one-shota więc zaglądajcie czasem bo może się coś pojawić ;)
Udanych walentynek z drugą połówką (Ja dzisiaj świętuje nowy odcinek Naruto) i zapraszam do czytania :
--
Był piątek, ale nie taki zwyczajny. Otóż dzisiejszego dnia było piękne, miłosne święto, w które zakochane pary spędzały ze sobą cały dzień robiąc wspólnie wszystko co możliwe, wyjątkowe i romantyczne. Jednak, gdy osoby zakochane świętowały wesoło ten dzień, to single obżerały się lodami, które szybko znikały dzięki dużej łyżce. Nie obeszło się także bez komedii romantycznych, które puszczają każdego roku, tego samego dnia i o tej samej godzinie, na tym samym programie. 
Szczęście w nieszczęściu nie każdy mógł sobie pozwolić na stan melancholiczny przed telewizorem czy laptopem. Pewna dwójka specyficznych przyjaciół musiała za karę sprzątać szkołę po dyskotece, która odbyła się właśnie z okazji walentynek. Jeszcze ich szczęściem dyrektorka nie mogła wybrać nudnej niedzieli lub podczas poniedziałkowych lekcji, tylko wieczór w dodatku w piątek. 
Godzina 19:30, a oni właśnie zostali wpuszczeni do szkoły. Skierowali się na salę gimnastyczną w śmiertelnej ciszy. Tak, tak.. obydwoje mieli do siebie pretensje i żale, dlatego jak na dojrzałego siedemnastolatka przystało - strzelili na siebie focha. 
Sala była wielka. Przystrojona wszelkimi romantycznymi ozdobionymi. Serduszkami, czerwonymi materiałami, świecami, gdzie nie gdzie przyciemnianymi lampkami czy też balonami z ze srebrnym napisem "Valentine's Day" . Podłoga wyjątkowo była przykryta czerwonym, puszystym i mięciutkim dywanem. 
Stali w drzwiach, obydwoje z lekko otwartymi ustami i uniesioną wysoko jedną powieką. Ciężko westchnęli. Spojrzeli na siebie z miną "to twoja wina, dupku", a potem wzięli się za zdejmowanie serduszek, balonów i materiałów. Od czasu do czasu zerknęli na siebie wrogo, a gdy ich wzrok się ze sobą skrzyżował od razu go odwracali lub patrzyli na siebie z wyrzutem. 
Gdy ściągnęli ze ścian większość ozdób była już godzina 21:02. Padli na dywan, ale w dość dużym odstępie od siebie. Tak mało do zrobienia, a tak męczy.. szczególnie, gdy robi się to za karę. Inni uczniowie zapewne jeszcze gdzieś imprezują lub spędzaj wieczór ze swoją drugą połówką, a oni muszą siedzieć w szkole, w jednym dużym pomieszczeniu, w dodatku przystrojonym romantycznie. No, ale już tak to jest jak ani jednemu, ani drugiemu nie chce się iść zapalić światła i muszą teraz leżeć na puszystym, CZERWONYM dywanie przy świeczkach i przyciemnianych lampach. 
Uchiha wstał, przeciągnął się i zaczął ściągać miłosne liściki, które były przyklejone na drabinkach.
- Uzumaki, młocie. - Warknął, patrząc zza ramienia na wylegującego się blondyna. - Rusz dupę i zacznij to sprzątać. - Rozkazał. 
Blondyn dalej leżał, uśmiechał się szyderczo i patrzył na sufit.
- Po co mam to robić ? - Zapytał rozbawiony. 
- Bo nie mam zamiaru tu siedzieć, w dodatku z tobą i.. w piątkowy wieczór! - Podniósł głos poirytowany. 
- Piątkowy wieczór.. - Powtórzył. - W dodatku walentynki. - Przyuważył i cicho zachichotał. - Robi ci to jakąś różnice? - Zapytał ciekawy i usiadł, spoglądając na niego. - W końcu wszystkie walentynki od lasek ze szkoły wywaliłeś i każdej odmówiłeś, gdy cię zaprosiła na zabawę. - Zmarszczył nos nie rozumując jego toku myślenia. W końcu, każdy chłopak ze szkoły robił wszystko by dziewczyna, która mu się podobała z nim poszła albo chociaż przyjęła jego walentynkę, a taki Uchiha siedział w ławce i sobie spokojnie czekał na koniec lekcji. A mimo to.. był zasypywany liścikami czy też zaproszeniami, które czasem wstydu nie miały i polegały na zaproszeniu na noc. Ale on zobojętniały i chłodny najzwyczajniej w świecie, jak niezainteresowany facet targał liściki lub odmawiał zaproszenia. Albo używał metody "Nic nie widzę, nic nie słyszę". Naruto oburzony brakiem odpowiedzi starał się mordować go wzorkiem na odległość jednak mu to nie wychodziło, głośno chrząknął. - Odpowiesz?
Brunet obrócił się do niego przodem i kpiąco się uśmiechnął. 
- Tak, robi mi to jakąś różnice.. - Potwierdził.
- Oh.. - Zastanowił się, a potem wyszczerzył. - Jeśli chcesz użyć rączki to się nie krępuj. Obiecuje... - Uniósł rękę do góry z dwoma palcami. - nie będę podglądać. 
Onyskowooki patrzył na niego jak największego kretyna jaki chodził po ziemi, oczywiście nie obeszło się bez zaliczenia facepalm'a. 
- Jesteś idiotą. - Oznajmił i kontynuował zrywanie karteczek. 
Uzumaki dalej siedział ze zmarszczonym nosem i przyglądał się pracującemu chłopakowi. Starał się rozgryźć jego skomplikowany tok myślenia. No bo w końcu jeśli nie chodziło o rąsie, w dodatku nie umówił się z żadną laską ze szkoły i na pewno jest singlem to jaką mu różnice robiło to czy siedzi sam w domu czy siedzi tu ze swoim przyjacielem? W dodatku normalnie by wrobił jakoś blondyna by on pracował, a sam by się wylegiwał, śmiejąc się kpiąco z głupoty i naiwności kolegi. Gdzie mu się mogło tak śpieszyć? I dlaczego robi wszystko by być jak najdalej od niebieskookiego? No chyba nie chodziło o ten ich foch, a nawet jeśli to raczej by się teraz wyzywali albo bili, ale nie siedzieli w ciszy i w tak sporej odległości. Nawet pan rozgadany sam już nie wiedział co ma mówić skoro był pewny, że ciemnowłosy go i tak zignoruje. W sumie często go ignorował, ale Uzumaki uparcie sobie wmawiał, że dzisiaj w jakiś inny sposób. Po chwili szeroko otworzył swoje zaskoczone oczy i wstał.
- Sasuke, m..mogę zadać ci osobiste pytanie? - Zapytał niepewnie.
Chłopak ściągnął ostatnią karteczkę, odwrócił się do kolegi przodem i spojrzał na niego zobojętniały. 
- Czego, młotku? - Westchnął i zawiązał worek na śmieci, który zaraz ustawił obok innych worków.
- Czy ty jesteś.. - Chrząknął i odwrócił wzrok, sam nie wiedział jak o to zapytać. - Na jakiś dopalaczach?
Uchiha patrzył na niego chwilę jak na jeszcze większego kretyna. Oparł się się o ścianę, objął za brzuch i wybuchł śmiechem nie mogąc się ani trochę powstrzymać.
Natomiast blondyn skrzyżował ręce i patrzył na niego urażony, fuknął i po chwili podszedł do stołu i zaczął pakować do czarnego worka plastikowe kubeczki i talerzyki. Wsłuchiwał się w śmiech przyjaciela przez co coraz bardziej się irytował. Teraz to on chciał jak najszybciej skończyć i wyjść. Po chwili poczuł uścisk na swoim przedramieniu, a potem został silnie obrócony. Spojrzał na roześmianego Sasuke, który położył drugą dłoń na jego czole. Uzumaki poczuł jak na jego policzkach pojawiają się ledwie widoczne rumieńce.
- Gorączki nie masz.. - Stwierdził wesoło. - Więc spokojnie, jesteś tylko porządnie pojebany.. - Pocieszył go, a potem poklepał po blond włoskach. 
Naruto szybko zamrugał, spojrzał w oczy chłopaka, który dalej ściskał jego przedramienie. Chwilę się wpatrywał, a potem wyrwał się z jego uścisku, odwrócił do niego tyłem i kontynuował to co zostało mu przerwane. Sam nie wiedział dlaczego, ale czuł się spięty czując, że brunet dalej za nim stoi i zapewne z tym swoim kpiącym uśmieszkiem. Mruczał coś do siebie pod nosem i szybko kończył sprzątanie ze stołu. Gdy wszystko zapakował do worka, sprawnie go zawiązał, uniósł i wepchnął w ręce Sasuke.
- Sługusie.. idź to odłóż. - Rozkazał. Chwycił za mokrą ścierkę i zaczął ścierać stół. 
Uchiha zmrużył oczy, odłożył wściekle worek na ziemie. Warknął, sprawnie obrócił blondyna przodem do siebie i naparł na niego tak by opierał się o mebel. Złapał go za podbródek i dalej wściekły tym jak go nazwał spojrzał w jego niebieskie zaskoczone oczy, które były ciut szczerzej otwarte. 
- Nazwij mnie tak jeszcze raz, a będą to twoje ostatnie słowa w życiu, Młocie.. - Ostrzegł chłodno, ale zaraz uniósł trochę wyżej brwi, gdy przyjrzał się lekko zaczerwienionej twarzy blondaska. Uniósł nieznacznie prawy kącik ust do góry i wsunął swoją nogę między jego nogi i lekko przycisnął wyciągając z ust chłopaka cichy jęk. Naparł na jego ciało jeszcze bardziej, czym Uzumaki się jeszcze bardziej denerwował i czerwienił, mimo, że próbował to kontrolować nie udawało mu się. Kątem oka spojrzał raz na jedną, a zaraz na drugą opaloną dłoń, które mocno ściskały stół. - Dlaczego nie mówiłeś, że jesteś homo? - Zapytał ciekawy szepcząc mu do ucha przy okazji zadziornie je muskając. 
Niebieskooki cicho sapnął. Gwałtowanie odepchnął od siebie przyjaciela i przetarł czerwone policzki. 
- Nie jestem! - Podniósł głos i wrócił do ścierania. - Po prostu źle się czuje.. 
Brunet pokiwał głową z miną w stylu "ależ oczywiście", przeciągnął się i także czymś się zajął. 
Była godzina 22:15. Gdy wynieśli worki ze śmieciami, wrócili niechętnie na sale na której był już tylko dywan i świece. W ciszy weszli i się rozglądnęli. Blondyn poszedł pogasić świece, natomiast Uchiha stał ze skrzyżowanymi rękoma i uważnie mu się przyglądał. Przewrócił oczami i ruszył za nim. Gdy Naruto gasił drugą świece, chłopak złapał go i brutalnie przytulił plecami do dywanu, a następnie usiadł na jego biodrach okrakiem. Rozbawiony przyglądał się zdziwionej minie przyjaciela. Pochylił się i spojrzał mu w rozkojarzone oczy. Oparł dłonie obok jego głowę i musnął go ustami, na co niebieskooki drgną, ale także się mocno zarumienił, naprawdę dziwnie chciał więcej. Tym bardziej czuł się lekko zdezorientowany swoim pragnieniem no bo całe życie kochał się w zielonookiej koleżance z klasy Sakurze Haruno, która nigdy nie odwzajemniła jego uczuć. Już prędzej spodziewałby się po swoim przyjacielu, że jest gejem - to by wyjaśniało jego zachowanie co do płci pięknej. Brunet powtórzył czynność kilka razy, aż w końcu go czule i głęboko pocałował. Zamknął oczy by nie wybuchnąć śmiechem z wytrzeszczu Naruto, który coś tam jęczał mu w usta. Mimo wszystko blondyn po chwili oddał niepewnie pocałunek, który Sasuke pogłębił jeszcze bardziej. Wsunął dłoń po błękitną koszulkę chłopaka i zaczął pieścić jego wspaniały brzuch swoimi opuszkami palców. Czuł jak chłopak pod spodem ma nalot dreszczy i w sumie nie obchodziło go czy są one przyjemne czy raczej nie bardzo. Po chwili zdjął z niego koszulkę i z siebie. Usiadł z powrotem na jego biodrach i spojrzał na czerwoną i zdezorientowaną twarz. Teraz to Uzumaki wyglądał jakby coś brał. Jego oczy były wypełniony dzikim pragnieniem co bardzo spodobało się onyksowookiemu. Uniósł się lekko i rozpiął mu spodnie, po czym zadziornie pogłaskał po jego opalonym podbrzuszu. Ciało blondynka wygięło się w ostry łuk, a z ust wyleciał cichy jęk pragnienia. Uchiha wyciągnął dłoń do jego twarzy i kciukiem przejechał po jego dolnej, kuszącej wardze. Zsunął z niego spodnie, a potem z siebie. Językiem przejechał po opalonej skórze chłopaka, od pępka aż do szyi. Następnie połączył ich spragnione siebie usta w namiętny pocałunek. Wsunął zgrabną dłoń pod jego błękitne bokserki. Objął nią jego penisa i zaczął go masował i pocierać. Jęki rozkoszy odbijały się w jego ustach. Uzumaki objął go za szyje, a Sasuke nie przestawał pieszczenia. Pocierał, drapał, masował, ściskał i drażnił końcówkę jego członka starając się zrobić mu jak największą przyjemność. 
- Sa..Sasuke.. - Wybełkotał między głośnymi jękami. - Ch..chce. J..już! - Jęknął przeciągle i wygiął się mocno. 
Uchiha się lekko uśmiechnął, zdjął jego, a potem swoje bokserki. Złapał go za kostki, uniósł jego nogi, a potem rozszerzył. Ułożył je na sobie, a potem zdecydowany, mocnym pchnięciem w niego wszedł. Blondyn, krótko krzyknął z bólu, ale też i z dziwnej przyjemności. Brunet zaczął poruszać się w nim szybko, zadziornie i płynnie, sprawiając im obydwóm wielką przyjemność, którą wyrażali jękami, stękami i krzykami. Prócz mocnego pchania, chwycił za jego penisa, którym zaczął mocno pocierać. Obydwóch ciała parzyły i były wilgotne od potu, mimo to dalej siebie pragnęli jak niczego nigdy w życiu. 
Naruto głośno pojękiwał, czując ogromną przyjemność, uniósł ręce nad głowę i zacisnął powieki. Oblizał zaschnięte usta i wrócił do wydawania z siebie odgłosów, które starał się jak najbardziej hamować. Jednak, gdy cichł, Sasuke zaczynał mocno dopychać i przyśpieszał i ruchy bioder i dłonią, która pieściła jego przyjaciela od narodzin. Rozpływał się pod jego każdym najmniejszym dotykiem, który powodował w nim jeszcze większe podniecenie i zacisk mięśni. Brunet zrobił mu artystyczną, trochę krzywą malinkę, po czym blondyn poczuł kilka mocniejszych niż przedtem pchnięciem, przez co wyrwały mu się ciut głośniejsze jęki. 
- A..ach! - Krzyknął, zacisnął mocniej powieki i wygiął się w ostry łuk.
Oderwał łopatki od dywanu i mocno ścisnął penisa ciemnookiego. Obydwoje połączyli szybko swoje usta, jęknęli przeciągle i doszli prawie w tym samym momencie. Uzumaki opadł plecami na dywan, a jego przyjaciel na jego piękne ciało. Oddychali szybko i nierówno. 
Sasuke podparł się łokciami obok jego głowy i mimo tego, że ledwie oddychał czule go cmoknął i położył się obok. Po chwili zastanowienia i wyrównania oddechu poczuł jak blondyn się do niego przytula lekko się kuląc. Objął go jedną ręką i przejechał dłonią po mokrych włosach, odetchnął.
- I co teraz, panie po prostu źle się czuje? - Wydyszał. 
Niebieskooki uniósł lekko głowę, spojrzał na niego i się ładnie uśmiechnął.
- Nic.. - Wyszeptał. - Po prostu zostaniesz moją walentynką.
- Tylko na dzisiaj? - Zapytał także szeptem, wierzchem dłoni przejechał po jego czerwonym policzku.
- Na zawsze.. - Czule go pocałował. 
        
"Aby znaleźć miłość nie pukaj do każdych drzwi. Gdy przyjdzie Twoja godzina, sama wejdzie do Twego domu, w Twe życie, do Twojego serca"

10 komentarzy:

  1. Dobra nie będe sie wypowiadać na temat nie dodanego rozdziału, nie psujmy psychiki innym czytającym. Pamiętasz, jak mówiłam ci że ja też coś dodam na walentynki? Nie udało się, nic a nic nie mam.
    1) Chciałabym coś sprostować. Single wcale się nie zajadają lodami, to jest poprostu jakiś stereotyp... my jemy czekolade. I muszę cię zaskoczyć, ale w tym roku nie ma, żadnej romantycznej komedi w telewizji, na żadnym kanale. Chyba że liczysz, ten desperackki Kocham.Enter lub inne paranienormalne seriale dokumentalne, które poprostu ociekają romantyzmem. I jaki do cholery stan melancholiczny. W ciekawym świetle nas przedstawiasz.
    2) Opowiadasz, że walentynki są w sobotę, ale oni sprzątają w piątek. Spodziewam się, że chodziło ci, że zaczynasz w dzień walentynek, wspominając dzień dyskoteki walentynkowej, na której prawdopodobnie cos zaiskrzyło, tak? Jeśli tak, to przeszłaś, za szybko, ale bo mi się tak zdaje. Nie wiem jak ci wytłumaczyć to o co mi chodzi. Czekaj czekaj, to walentynki są w piątek czy sobotę?
    3) Fajny pomysł, lecz, jest trochę za dużo sasunaru i narusasu w tym blogu. Tak wiem, że ten blog jest poświęcony tej parze, ale chodzi mi o to że jest do przewidzenia jak to sie skończy + plus zawsze tak samo się to kończy. Powinnaś, dodać jakieś pary i nie nie mówię tu o Itachim i Kate. Mam na myśli powiedzmy Ino, Sai, Shikamaru, Temari, żeby więcej się działo.Więc wprowadzaj postaci, stwoarzy to dłuższą notkę i doda takiej nie pewności, co się stanie.


    Ogólnie notka jest dobra, fajnie napisane, dużo opisów i sam pomysł też, jednak jest do przewidzenia, nie całkiem ale wiadomo, że wszystko dobrze się skończy. Od poczatku wiedziałam jakie będzie zakończenie, tylko zastanawiało mnie, jak ich tam połączysz, bo żaden nie wie że drugi jest homo. To mnie trzymało w nie pewności. Dodam, że cie podziwiam, że jednak cos dodałaś, jest dopiero połowa lutego, równa, a ty dodałaś już 4 notki, powinnam brać z ciebie przykład. Teraz biorę się za rozdziały, a później za 5 część partówki, prawdopodobnie pojawi sie na początku marca. Co ja tam jeszcze miałąm... a tak co dod tej twojej partówki na 1000, wejść to powinnaś juz zacząć pisać następną, bo za chwilę będziesz mieć już 2000. Nie wiem, czy to był dobry pomysł, bo teraz nie będziesz nadążać. Dobra do następneg, czyli 12 rozdziału. Mówiąc do następnego mam na myśli jeszcze w tym tygodzniu :)

    Drogi Kłycika
    Życzę Cię duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo weny, ciierpliwości, i więcej optymizu :)
    Twoja Menda Społeczna <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ronny dzięki za tą uwagę do piątku i soboty ^^"
      Początkowo miała być sobota, a potem zmieniałam na piątek i nie przyuważyłam tego na początku - już zmienione ;)
      Co do czekolady..hm.. to zależy hehe.
      Wiem, wiem już mam pomysł na one-shota na 2000 wejść :D więc go napiszę.. SPOKOJNIE.
      Ronny co do dodania innych par i postaci wiem, że to dobry pomysł, ale.. - pogadamy o tym na gg.
      Co do zakończeń - nie nastawiaj się bo nie wszystkie będą się tak kończyć ;)
      Dziękuje za komentarz i przesłanie weny. Postaram się siąść w sobotę nad 12 rozdziałem i dodam jak najszybciej będzie to możliwe.
      Pozdrawiam i bierz się za pisanie !

      Usuń
    2. Spoko, Ronny zawsze do usług.
      Dobra dobra powiem ci jak to wygląda naprawdę jemy wszystko co znajdziemy, a jest słodkie. Mam nadzieję. Dobra będe wieczorem, to możemy pogadać, teraz komputer zajął mój brat, więc sama wiesz. Ja się nie nastawiam, to nie ja mam jakieś nie wydarzone pomysły. Dobra dośle ci jej jeszcze troche bo nie mogę się juz doczekać. Gotowa, ok. aaaaaaaaaaaaammmmmmmmmmmmmmeeeeeeeeeeemmmmmmmmmmaooooooooommmmmm. Czekam, niecierpliwie. Tak ja też się zabieram.

      Usuń
  2. Witaj,
    wow, śliczny one-shot, taki w sam raz na walentynki, bardzo miło się go czytało. Sasuke chyba chciał szybko z tam tąd zwiać, aby nie być zbyt blisko Naruto ;], może on dostawał walentynki, które ignorował, a tak cicho to wzdychał do Naruto ;]
    Weny mnóstwa weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że ci się spodobał. Szczerze to mnie także. ^^"
      Hehe.
      Tak Sasuke do niego wzdychał, ale nikt o tym nie widział :D.
      Dziękuje i pozdrawiam !

      Usuń
  3. Ach, brak mi słów ^^! Świetny one-shot, taki typowo walentynkowy i poprawiający nastrój :).
    Cóż więcej mam napisać? Sama nie wiem. Tyle chyba wystarczy, co?
    Lecę czytać rozdział :3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak ci słów :3
      Cieszę się, że poprawia nastrój :)
      Leć, leć tylko uważaj na wieżowce ;p.
      Dziękuje i pozdrawiam !

      Usuń
  4. Jeny.. Świetny i bezkonkurencyjny one-shot! Wszystko fajnie opisane, nie mogę się do niczego przyczepić.. Zakończenie słodkie.. Dobrze,że nikt ich nie przyuważył, w końcu to szkoła xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaaakie to było słodkie *O*
    Świetny one-shot!
    Czasami wybuchałam śmiechem (głównie przez głupotę Naru), ale pod koniec się szczerzyłam jak głupia xD
    Bardzo, bardzo (bardzo :3) mi się podoba :D Inaczej tego określić nie umiem xD

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy