piątek, 21 czerwca 2013

*One-shot* - Dziękuje. (cz.I)

Tak ! Liv-cchi żyję, Liv-cchi zda i ma się całkiem nieźle.
Wiem, że ostatnio.. pff.. długo nic nie dodałam, ale chyba rozumiecie, że teraz był czas poprawiania ocen i w ogóle. Mam złą wiadomość iż przez pierwsze dwa tygodnie lipca mnie nie ma więc nic nie będzie dodane. No więc tak.. drugą część tego shota postaram się dodać przed wyjazdem tym bardziej, że no.. szczerze to nazywam to swoim dziełem bo cały pomysł na to moim zdaniem jest tak zajebisty, ale wiecie.. to tylko moja opinia, bardziej ciekawi mnie wasza. No i przepraszam za błędy, ale dawno nie pisałam tą osobą ^^"
Już kończę swą przemowę i zapraszam do czytania i komentowania bo naprawdę mi zależy na waszej opinii. W razie pytań (wpieprzam chamską reklamę) - http://ask.fm/Livcchi
----
Ból..
Piekło..
Zemsta..
Rozpacz..
Cierpienie..
Nienawiść..
Samotność..
Odrzucenie..
Nie.. proszę... 
Przestań.. to boli...
Ja wcale nie jestem inny..

Siedziałem skulony, związany i poobijany w łazience dla dziewcząt. Chyba nigdy im się to nie znudzi, zawsze to samo. Wyzwiska, popychanie i traktowanie jak śmiecia.. wyrzutka, potem poobijanie mi różnych części ciała, robienie dziur w moim ubraniu, na które sobie zapracowałem sam, a na końcu związanie i wrzucenie tu.. do miejsca, które podczas przerw zamieniało się w Wanus - kobiecą planetę. Nie rozumiałem tego, zwyczajne miejsce, parę metrów na parę, trzy kabiny, trzy umywalki i lustro na ścianie. Podczas lekcji, wakacji czy nawet weekendu zwyczajna łazienka, a podczas przerw "Kto pierwszy, ten lepszy" i ta pustka zamienia się w grupkę liczącą tyle osób, że nawet na spotkaniu AA nigdy tylu nie było. 
Zacisnąłem mocno zęby starając się uwolnić moje nadgarstki od wpijających się sznurów, jednak było to na marne. Jakie to żałosne, że nie umiem się uwolnić.. przecież nie zrobili tego pierwszy raz. Ciągnie się to od jakiegoś roku, a z jakiego powodu ? Myślę, że z powodu mojej orientacji oraz tego, że nie kąpie się w pieniądzach. Zdarzy mi się, że chodzę ubrany w to samo przez tydzień, ale to nie moja wina, że nie mam pieniędzy na nowe ciuchy czy na to by zapłacić prąd i w końcu zrobić pranie. 
Westchnąłem i oparłem czoło o zimne płytki łazienki. Czekałem aż przyjdzie Hinata by wymoczyć gąbkę i przy okazji mnie uwolnić - jak zawsze. Ku mojego zdziwienia i zmartwienia, dziewczyny nie było, a ja dalej leżałem w kiblu i moczyłem łzami różowate płytki. Przecież ją widziałem, nawet chwilę rozmawialiśmy... niemożliwe jest to by wróciła do domu. Dobrze pamiętam jak miesiącu temu na lekcji siedziała cała rozpalona przez bardzo wysoką temperaturę i kuliła się z bólu brzucha, a mimo to i tak nie poszła do domu tylko jeszcze została na dodatkowym angielskim. 
Szlochałem do momentu, gdy usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Byłem pewny, że to Hinata, ale jednak nie ona. Ku mojego zdziwienia był to Sasuke Uchiha, co on kurwa robił w damskiej łazience ?! Starszy, bogatszy i znany. Czyżby miał mały sekrecik przed wszystkimi ? Nie, wątpię... przecież wszystkie laski w szkole pieprzą jakiego on ma dużego i jaki jest boski w łóżku. Rzygać się czasami od tego chce..
Przykucnął przy mnie i szybko mnie uwolnił. Usiadłem opierając się o ścianę, masowałem nadgarstki i na niego patrzyłem zawstydzony, ale też pytająco. Może nie powinien wymagać wyjaśnień, szczególnie, że jesteśmy w babskiej toalecie no i przed chwilą mnie uwolnił ; Otarłem mokre policzki, pociągnąłem nosem i rozchyliłem usta by mu podziękować, w końcu miałem za co.. gdyby nie on pewnie siedziałbym tu przez całą lekcję, a może i nawet do końca wszystkich lekcji i w dodatku podeptany przez dziewczyny, które zapewne by mnie zignorowały, udawały, że nie widzą i tak jaki kiedyś.. przechodziłyby po moim ciele miażdżąc obcesem każdy mięsień z osobna...brr.. niemiłe wspomnienie.
Wyprzedził mnie i rzekł z kpiącym uśmieszkiem.
- Znowu to samo, ofermo. - Pokręcił głową, a ja swoją opuściłem i mocno zacisnąłem zęby. - Jeszcze trochę i zaczną cię przebierać w damskie ciuszki. -   Zaśmiał się pod nosem.
Westchnąłem ciężko i wstałem, spojrzałem mu w oczy.
- Dziękuje. - Kiwnąłem lekko głową w podzięce i ruszyłem do wyjścia.
Złapał mnie za rękę, a moje serce zamarło ze strachu. Przełknąłem głośno ślinę i niepewnie zza ramienia spojrzałem na jego kpiący, a zarazem zadziorny uśmieszek. Zacisnąłem usta w wąską linię i uniosłem wzrok w jego głęboko czarne i przerażająco puste oczy.
- Jesteś mi winny przysługę, Uzumaki. - Powiedział to z tak strasznie namacalną wyższością, że aż łzy stanęły mi w oczach, ale powstrzymałem się przed szlochem i skinął posłusznie głowę słuchając uważnie co chce od kogoś takiego jak ja. - Będziesz udawał mojego chłopaka. - Oznajmił mi, a ja prawie skinąłem głową jednak tego nie zrobiłem uświadamiając sobie co do mnie właśnie powiedział. 
Spojrzałem na jego beznamiętny wyraz twarzy swoimi szerzej otwartymi oczami. Szybko mrugałem analizując w głowie i zastawiając się czy na pewno dobrze usłyszałem. Rozchyliłem usta żeby zapytać dlaczego, co to ma na celu czy o cokolwiek byle by się coś dowiedzieć, jednak to nie miało sensu. Raz dlatego, że czy tak czy tak będę musiał to zrobić, a dwa bałem się.. po prostu się bałem pytać kogoś takiego jak on.
Uwolnił moją rękę i dalej się we mnie wpatrując przeczesał włosy palcami, był bardzo seksowny.
- Po tej lekcji podejdziesz do mnie i mnie pocałujesz. - Rzekł tym swoim beznamiętnym tonem, a moje nogi się zamieniły w watę, oparłem się o ścianę i patrząc na niego szeroko otworzyłem oczy, to miały być żarty? Drgnąłem, gdy jego wściekły wzrok na mnie najechał. - Jakiś problem ? - Wręcz na mnie warknął, a ja szybko pokręciłem przecząco głową.
Gdy wyszliśmy z łazienki do końca lekcji pozostało zaledwie siedem minut. On poszedł do góry do swojej klasy, a ja ustałem przed drzwiami swojej. Na samą myśl, że zaraz będę całował tego seksownego bogacza robiło mi się gorąco, w brzuchu mnie skręcało, a żyłka w moim penisie zaczynała pulsować. Z drugiej strony mogło się skończyć tym, że go pocałuje przy tych wszystkich ludziach, a on mnie odepchnie i po prostu przywali wrzeszcząc, że jestem jakiś pojebany, a wszyscy albo wybuchnął śmiechem albo dołączą do bicia i wyzywania. Ścisnąłem mocno pięści i opuściłem głowę, czułem, że lekko drgałem i nie wiedziałem czy to ze strachu i stresu czy może podniecenia. Głęboko odetchnąłem, złapałem za klamkę i właśnie rozniósł się dzwonek. Przełknąłem głośniej ślinę, poprawiłem na ramieniu mój poprzecierany plecak i spojrzałem w stronę schodów, na których setki uczniów się przemieszczało. Po chwili także szedłem po nich na górę, a za mną moi prześladowcy. W brzuchu jeszcze bardziej mnie ścisnęło i zrobiło mi się niedobrze. Oni mieli to zobaczyć ? Właśnie za to mnie tępią i teraz to.. Sasuke na pewno zrobił to specjalnie. Wszedłem na piętro i się rozglądnąłem. Na środku korytarza stał owy brunet. Jak zwykle plecak na jednym ramieniu, ręce w kieszeniach i ten beznamiętny wyraz twarzy i wzrok skierowany prosto na mnie. Poczułem jak na moich policzkach pojawiają się lekkie rumieńce. Wzdychnąłem i ruszyłem do niego, a osoby z mojej klasy za mną. Ustałem przed nim i uniosłem lekko głowę, on także był ode mnie wyższy. Ustałem sztywno na palcach, czułem jak każdy na nas.. na mnie patrzy. Tak jakby czas się zatrzymał. Oni stoją w kółku i na nas patrzą czekając na to co zrobię.
- Co za pedał ! - Krzyknął jeden z moich prześladowców, a ja ścisnąłem lekko pięści. - On chce pocałować Sasuke !? - Krzyknął śmiejąc się kpiąco, a ja poczułem jak wzrok wszystkich znowu stał się oskarżycielski. Ustałem normalnie i odsunęłam się o półkroku od tego seksownego chłopaka. Opuściłem głowę lekko nią kręcąc i pociągnąłem cicho nosem szybko ocierając łzę muskającą mój policzek. W pewnym momencie zostałem popchnięty..a może przyciągnięty do przodu, sam nie wiedziałem co się wtedy dzieje i delikatnie pocałowany. Uchyliłem moje powieki i ze łzami w kącikach oczu oraz mały rumieńcami, ujrzałem Sasuke, który był blisko mnie.. bardzo blisko. Trzymał dłonie na moich policzkach, miał zamknięte oczy i wyglądał na bardzo spokojnego. Dopiero po chwili zaczynały do mnie docierać te wszystkie krzyki i szum wokół. Chłopaki..dziewczyny..wszyscy mnie teraz nienawidzą. Mimo wszystko czułem się tak.. dziwnie. Tak bezpiecznie i tak jakbym był w końcu przez kogoś zrozumiany.
Sasuke po chwili oderwał się od moich ust i odsunął się trochę do tyłu. Mój język przejechał po wargach chcąc jeszcze raz poczuć smak jego warg. Powoli zamrugałem patrząc na niego, chciałbym wiedzieć dlaczego to zrobił i o czym teraz tak rozmyśla.
Przestraszony krzyknąłem cicho, gdy brutalnie popchnął mnie do tyłu tak, że upadłem. Szeroko otworzyłem oczy patrząc jak szklana butelka przelatuje przez miejsce, w którym stałem jeszcze przed chwilą, a następnie rozbija się o ścianę na małe, maleńkie kawałeczki. Rozejrzałem się i ujrzałem te setki oczu mówiących, że mnie tu nie chcą. Wszystkie dziewczyny, które dotychczas albo mnie tylko obgadywały albo po prostu ignorowały, teraz patrzyły na mnie jakbym popełnił jakieś najgorsze z najgorszych przestępstw, a one chciałyby dać karę, którą zapewne byłaby szubienica. Zacisnęłam usta w wąską linię i spojrzałem przed siebie..jego nie było, znikł gdzieś. Zadzwonił dzwonek na lekcje i zaczęli się rozchodzić do swoich klas, oczywiście nie obeszło się bez tego by przechodząc obok mnie nie kopnąć czy też nie opluć. Przejechałem dłońmi po twarzy i wstałem. Ruszyłem w przeciwną stronę niż ci z mojej klasy.
Po dłuższej chwili siedziałem na barierce na dachu szkoły i patrzyłem się na korony drzew w pobliskim parku. Słońce przyjemnie ogrzewało moją skórę, a śmiech dzieci zadowalał moje uszy. Ktoś kto kiedyś powiedział, że śmiech dziecka jest najprzyjemniejszym dźwiękiem na świecie - miał racje. Zawsze w gorsze dni chodziłem do parku, siadałem na jakiejś ławce i zamykałem oczy odprężając się. Codziennie były tam jakieś dzieci, dorośli ludzie, a nawet starsi, którzy siadali sobie na dwóch granitowych, nie za dużych siedzeniach, które dzielił także granitowy, mały stół, na którym były ustawiane plansze do gry w szachy, a obok dwa kwadratowe zegareczki. Gdy wracałem do domu..tej małej klitki było mi zawsze lepiej. Może pomagała mi ta dziecięca energia tych wszystkich dzieci, które tak naprawdę jeszcze nic nie wiedzą o sobie.. o innych i o świecie. Było mi ich szkoda, ale w sumie każdy z nas był dzieckiem i wierzył w ten dobry, cudowny jak z bajki świat. Nawet ja wierzyłem w taki świat mimo, że nigdy nie było ze mną rodziców, wujka, cioci, kuzyna. Jedyną taką osobą, której w prawdziwe zawdzięczam życie był mój przyjaciel, a zarazem nauczyciel - sensei Iruka. To on zawsze mnie wspierał i starał mi się ze wszystkim pomóc. Dzięki niemu mam to swoje małe mieszkanko, dzięki niemu mogę chodzić do tak dobrej szkoły no i.. zdobyłem przyjaciela, który jak mi się wydaje jest już na zawsze. To było nawet śmieszne, że potrafił być troskliwy jak matka, ochrzanić jak ojciec, robić na złość i sobie żartować jak straszy brat i umiał być kimś komu można było powiedzieć wszystko i nie bać się, że zaraz będzie o tym wiedzieć całe Tokio. Byłem mu bardzo wdzięczny i zawsze przed snem myślę jakbym mógł mu się odwdzięczyć, ale.. nie ma czegoś takiego co mogło by wyrazić..opisać to jak bardzo mu to wszystko zawdzięczam.
Chodziłem po mieście rozglądając się za jakąś pracą, musiałem coś znaleźć nie tylko ze względu na pieniądze, których potrzebuje, ale także dla zajęcia czasu i odgonienia tych wszystkim myśli i wspomnień. Nie lubiłem się urywać z lekcji i szczerze to bardzo rzadko to robiłem, ale po tym pocałunku to dzisiaj nie miałbym w ogóle życia. Zastanawiałem się też nad tym czy ten Sasuke nie będzie na mnie zły w końcu udając jego chłopaka powinienem być z nim, prawda?
Założyłem ręce za głowę i ciężko westchnąłem. Patrząc na błękitne i bezchmurne niebo szedłem przed siebie, do momentu aż się z kimś zderzyłem. Jednak nie poleciałem do tyłu iż ten ktoś mnie przytrzymał nie pozwalając upaść. Szybko zamrugałem zdezorientowany i ujrzałem przed sobą Irukę, który stał teraz ze skrzyżowanymi rękoma i tuptał nogą mrużąc oczy - właśnie teraz zamienia się w ojca.
- Naruto.. - Wycedził surowo przez zęby. - Chyba powinieneś być w szkole !
Uśmiechnąłem się niewinnie i podrapałem nerwowo po tyle głowy.
- Am.. - Jęknąłem przeciągając, planowałem wymyślić jakąś wymówkę, ale przecież on pracuje w tamtej szkole więc wiedziałby o tym, że mam coś odwołane. Opuściłem bezsilnie ramiona i głowę, ciężko westchnąłem, a następnie jęknąłem, gdy zdzielił mnie po głowie.
Uniosłem głowę i na niego spojrzałem, patrzył na mnie wyczekująco. Rozchyliłem usta żeby coś powiedzieć jednak, ktoś objął mnie ramieniem i do siebie przyciągnął. Szybko zamrugałem i spojrzałem na bladą twarz Uchihy. Rozchyliłem usta ze zdumienia. Co on tu robił i to udawanie chłopaka miało być też poza szkołą ?!
Iruka szybko zamrugał, a potem łagodnie się uśmiechnął do mnie.
- Rozumiem. - Skinął głową. - Później cię wyciągnę na ramen Naruto i mi opowiesz. - Rzekł i nas minął z tym uśmieszkiem.
Patrzyłem na Sasuke wielkimi oczami, szczerze wyczekując wyjaśnień. Jednak ich nie usłyszałem, pociągnął mnie do przodu ruszając w stronę dużego sklepu, potocznie zwanego galerią. Szedłem sztywno, byłem zdezorientowany i to naprawdę. Sam nie wiedziałem dlaczego tam idziemy i co będziemy robić w galerii gdzie są rzeczy na które nie będzie mnie stać..eh..nawet na coś do picia nie miałem.
Po dłuższej chwili, gdy byliśmy już w galerii pociągnął mnie do jakiegoś sklepu z ciuchami. Zamrugałem szybko rozglądając się, wszystko było takie..piękne i zapewne drogie, ale było piękne. Mój wzrok od razu wychwycił taką jedną koszulkę, niby zwykła pomarańczowa z jakimś czarnym zawijasem na środku, ale..coś w niej takiego było. Chrząknąłem i zerknąłem na Sasuke, który stał przy mnie i trzymał w ręce właśnie tą koszulkę. Szybko zamrugałem.. kiedy on..?
- Podoba ci się ? - Zapytał mnie, a ja nieśmiało skinąłem głową. Patrzyłem na niego podczas gdy sprawdzał chyba rozmiar. - Powinno być dobre, ale przymierz. - Wcisnął mi ją w ręce.

15 komentarzy:

  1. o.O Z kąt ty bierzesz te wszystkie genialne pomysły ? Partówka genialna ! Nie mogę się doczekać następnej części ! Pozdrawiam !
    <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju, sama nie wiem.. przychodzą same >///<
      Dziękuje ~♥

      Usuń
  2. Mowilam Ci, ze jestes geniusz ;___; Teraz bede umierać z niecierpliwości. To jest CUDOOO takie, ze aż musiałam użyć capslocka. Czekam na ciąg dalszy <3

    Eiko :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem geniusz XD.
      Postaram się napisać drugą część jak najszybciej tym bardziej, że mam na to pomysł od A do Z :)
      Dziękuje ~♥

      Usuń
  3. Jędza!
    Przepraszam, Cię moja droga koleżanko, ale dlaczego ja nie zostałam poinformowana o nowej partówce? Ja się pytam dlaczego. Podziwiam Cię, wiesz ? No bo, ja pisząc jaką kolwiek notkę mam więcej wariacji wymyślania pomysłów, zdaje mi się że twój paring ma jednak jakiś tam limit, a ty sobie dajesz z tym świetnie radę. Napoczątku myślałam, że to z perpektywy Sasuke. Dość ciekawę, jak zwykle. Jest kilka błędów. Wenus. W sumięto nie wiem co mam powiedzieć, no oprócz tego co zwykle, że fajne, świetne itd. itp.

    A w sprawie, BWTMNk cz.6 to, sobie jeszcze trochę poczekasz. Przepraszam. No ale w najbliższe dwa tygodnie będe dość zajęta, urodziny, przyjęcie, szkoła, ale jeszcze tylko tydzień. Napisz, mi kiedy jedziesz, może mi się uda dodać, przed twym wyjazdem, jak nie będziesz musiała czekać do połowy lipca. Oczwywiście jak wena wróci. Czekam na nexta, i info o dodaniu.

    Dużo weny
    TMS :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałaś :) poinformowana :) na :) fejsie :)
      Podziwiasz mnie ? Przecież ja nic prócz udawania że umiem pisać nie robię.
      Wiesz.. piszę czasami szybciej, czasami wolniej.. ale piszę i staram się. Może to dzięki waszym komentarzom, a może dzięki temu, że paring mi leży albo po prostu robię wszystko by dorównać takiej jeden dziewczynie, która także piszę SasuNaru :')
      Wyjeżdżam 29 i wracam chyba 15 lipca :)
      Dzięki za komentarz ~♥

      Usuń
  4. Karcia ^^"
    Uwierz, że wolałabym mieć wenę na rozdziały niż na partówki, ale prawda jest taka, że rozdział to kontynuacja czegoś no i trzeba uważać oraz napisać tak żeby pasowało do reszty, a partówka to coś co wpadnie mi do głowy i po prostu jest :)
    Dziękuje za komentarz ~♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    och tekst mi się bardzo spodobał... choć zastanawiają mnie bardzo motywy Sasuke, czemu to robi? Jest taki wyniosły, czyżby chciał upokorzyć Naruto, chociaż mogę powiedzieć, że uratował go przed tą butelką, ale potem zniknął, i wygląda tak jakby go śledził, ze nagle znalazł się obok niego....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod koniec całego shota się dowiecie czemu to robi :D
      Dziękuje za komentarz ~♥

      Usuń
  6. Jak ja kocham takiego słodkiego i bezbronnego Naruto :3 Jesteś miszczem xDD Ja nie potrafię pisać o takim Sasuke -.-" I nie wiem dlaczego, ale zamykam się i lecę czytać kolejną część ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Yay, genialna jesteś,że wpadłaś na tak mega pomysł *w*
    Sasuke wybawca i sponsor xd jak ja to uwielbiamm:3
    lecę czytać dalej!:d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem genialna xD
      Dziękuje i pozdrawiam ! :)

      Usuń
  8. Przypomniała mi się reklama Galerianek xd Ale tak na poważnie to kolejna świetna historia :) Tym razem na odwrót co do poprzedniego one-shota , ale zapowiada się równie wspaniale :) Sasek wyciąga Naruto z biedy, ubóstwa,nienawiści,zemsty...?Ale jaki ma w tym cel i o co chodzi z udawaniem chłopaka. Przyznam się że po przeczytaniu pierwszych kilki słów w tej notce przemknęło mi przez głowę że to myśli Uchihy, mimo to jeszcze go sobie nie wyobrażałam w powyżej opisanej sytuacji. Kiedy dowiedziałam się że ta osobą jest Uzumaki, miło się zszokowałam bo poczułam kolejnego wspaniałego one-shota z twojej strony ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak ty to robisz? Kolejny one-shot jeszcze lepszy od poprzedniego *-*
    O co chodzi Sasuke? O.o Tak nagle wymyslił, że Naru ma być jego chłopakiem i jeszcze mu ubrania kupuje ^^
    Ale Uzumaki ma farta z tym Saskiem! :D
    Kurde, muszę wiedzieć co dalej! :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy