Cześć kochani.
Tak, tak.. nareszcie dodałam. Jednak ten rozdział jest bardzo króciutki za co bardzo przepraszam bo musieliście na niego tyle czekać. Obiecuje, że następny będzie dłuższy bo będzie się działo dużo rzeczy, a w tym rozdziale.. um.. jakoś nie miałam pomysłu ani weny. Eh.. w dodatku przykro mi, że pod walentynkowym one-shotem było tak mało komentarzy :c.
No cóż.. zapraszam do czytania :
Sasuke siedział na parapecie w szkole i spoglądał za okno, o które przy okazji opierał głowę. Cały czas modlił się tylko o to by po powrocie do domu, blondyn dalej w nim był. Tak, Naruto został u niego w domu. Gdy wychodził do szkoły jego ukochany smacznie sobie spał wtulony policzkiem w poduszkę. Jednak trudno było stwierdzić czy Minato po obudzeniu się od razu do nich nie przyszedł i nie wziął stamtąd swojego syna. W prawdzie Itachi mu obiecał, że gdyby coś się działo to da znać, ale trudno stwierdzić co tak naprawdę myślał. W końcu nie chciał by jego młodszy braciszek urywał się z lekcji, a to było oczywiste, że onyskowooki byłby w domu szybciej niż przyszedł by sam raport doręczenia. Do Uzumaki'ego nie mógł zadzwonić bo zabrano mu telefon, poza tym nie chciał dzwonić bo przecież wszystko mogło być dobrze i niepotrzebnie by go budził ze snu, w którym mógł brać udział. Szczerze przyznawał, że uwielbiał słuchać jak niebieskooki opowiadał mu o swoich świńskich snach, gdzie obydwoje się pieprzyli wszędzie i na wszystkim.
Tak, tak.. nareszcie dodałam. Jednak ten rozdział jest bardzo króciutki za co bardzo przepraszam bo musieliście na niego tyle czekać. Obiecuje, że następny będzie dłuższy bo będzie się działo dużo rzeczy, a w tym rozdziale.. um.. jakoś nie miałam pomysłu ani weny. Eh.. w dodatku przykro mi, że pod walentynkowym one-shotem było tak mało komentarzy :c.
No cóż.. zapraszam do czytania :
Sasuke siedział na parapecie w szkole i spoglądał za okno, o które przy okazji opierał głowę. Cały czas modlił się tylko o to by po powrocie do domu, blondyn dalej w nim był. Tak, Naruto został u niego w domu. Gdy wychodził do szkoły jego ukochany smacznie sobie spał wtulony policzkiem w poduszkę. Jednak trudno było stwierdzić czy Minato po obudzeniu się od razu do nich nie przyszedł i nie wziął stamtąd swojego syna. W prawdzie Itachi mu obiecał, że gdyby coś się działo to da znać, ale trudno stwierdzić co tak naprawdę myślał. W końcu nie chciał by jego młodszy braciszek urywał się z lekcji, a to było oczywiste, że onyskowooki byłby w domu szybciej niż przyszedł by sam raport doręczenia. Do Uzumaki'ego nie mógł zadzwonić bo zabrano mu telefon, poza tym nie chciał dzwonić bo przecież wszystko mogło być dobrze i niepotrzebnie by go budził ze snu, w którym mógł brać udział. Szczerze przyznawał, że uwielbiał słuchać jak niebieskooki opowiadał mu o swoich świńskich snach, gdzie obydwoje się pieprzyli wszędzie i na wszystkim.
Zadzwonił dzwonek na lekcje, a Uchiha jak zwykle wszedł ostatni. Usiadł na swoim miejscu, kątem oka spojrzał na pustą ławkę blondyna i zacisnął lekko pięści. Wziął głęboki wdech, wsadził słuchawkę do ucha i zaczął uważnie obserwować każdego z osoba lekko mrużąc oczy. Miał pewien pomysł jak sprawdzić kto o nich wiedział i ich wydał. Stukał palcami o ławkę i wsłuchiwał się w słowa piosenki... przez to wszystko przyprawiało o szybsze bicie serca. Spojrzał na klamkę od drzwi, a potem jak wrota się otwierają. Chrząknął i spojrzał za okno. Spodziewał się jakiegoś nudnego i bezsensownego komunikatu typu "Na trzeciej godzinie lekcyjnej idziemy na salę gimnastyczną, na której odbędzie się apel poświęcony temu i temu..". Zmrużył oczy wpatrując się w jakąś kobietę pchającą wózek z dzieckiem, a potem przez dziwne przeczucie spojrzał na Shizune, która stała przy tablicy i rozmawiała z ich wychowawcą, który wyglądał na zmieszanego i zdziwionego. Pokiwał głową i zabrał kartki od kobiety, która po chwili wyszła. Uchiha poprawił się na krześle i uważnie przyjrzał się kartką, które trzymał Kakashi. Gdy mężczyzna poprosił o uwagę, szepty ucichły i wszyscy skierowali na niego ciekawie wzrok. Brunet miał bardzo złe przeczucie, dlatego pierwszy raz, uważnie słuchał jakiejś informacji, którą ogłaszają na forum klasowym.
Srebrnowłosy chrząknął i skinął głową. Następnie zaczął...
- Moi drodzy. Zapewne wyda wam się to bardzo dziwne i niezrozumiałe, ale proszę zachować spokój i powstrzymać się od zbędnych komentarzy.. - Rozejrzał się patrząc na niezrozumiałe miny uczniów, pokiwał głową i odetchnął. Kontynuował. - Uzumaki Naruto nie będzie już z wami uczęszczał do tej klasy ani szkoły. - Poinformował i odłożył kartki na biurku. - Został przed chwilą wypisany. I prosił o to by was pozdrowić. - Uśmiechnął się. - Więc was pozdrawiam. - Chrząknął i usiadł na krześle. - No to teraz możemy zaczął lekcje.
Sasuke siedział z szeroko otwartymi i wściekłymi oczami. Mocno zaciskał pięści, kręcił lekko głową. Wściekle wstał, wywracając krzesło. Głośny huk rozniósł się po klasie spowodowany upadkiem krzesła. Cicho warknął i spojrzał na swojego wychowawcę, który patrzył na niego bynajmniej zdziwiony jego zachowaniem. W końcu brunet zawsze był spokojnym i opanowanym uczniem. Nie rozumiał jego zdenerwowania.
- Sasuke, czy coś się stało..? - Zapytał patrząc na niego, tak jak inny uczniowie. Prócz Sakury, która patrzyła na tablicę z lekkim uśmieszkiem.
Spojrzał na tył jej głowy z pogardą, złapał swoją torbę i wybiegł z klasy z trzaskiem. Biegł przez korytarz zaciskając mocno zęby aż w końcu wparował wściekle do gabinetu dyrektorki, która wychyliła oczy zza jakiś dokumentów i spojrzała na niego z uniesionymi brwiami. Zamknął trzaskiem drzwi, a potem uderzył otartymi dłońmi o jej biurko, które pod taką siłą mocno drgnęło.
Blondynka chrząknęła, odłożyła papiery. Założyła nogę na nogę i skrzyżowała ręce pod swoim dużym biustem. Uniosła lekko głowę zaciekawiona dlaczego ten gówniarz tak bezczelnie wparował do jej gabinetu przerywając jej pracę i jeszcze ze zniewagą uderzając w JEJ biurko, które było już którymś z kolei biurkiem w tym miesiącu. No cóż kobita się troszkę denerwowała, spróbujmy ją zrozumieć, nie?
- Dlaczego Uzumaki Naruto został wypisany?! - Podniósł głos. - I kto go do jasnej cholery wypisał!?
- Uzumaki został wypisany przez swojego ojca. Pana Minato. A dlaczego? - Wstała. - Jakieś powody rodzinne. - Chrząknęła i zaczęła spacerować zza biurkiem, na jej twarzy pojawił się lekkim, ale groźny uśmieszek. Spojrzała na niego, a potem także uderzyła w biurko, które lekko strzeliło. Pochyliła się i spojrzała mu w oczy. Jego wzrok był bezczelny, chłodny, wściekły i pusty. Natomiast jej nie za wesoły, ostrzegający i czekający na wyjaśnienia. - Nie wiem co cię tak zdenerwowało, Uchiha. - Warknęła. - Ale jeszcze raz wparujesz tutaj w taki sposób, a obiecuje ci, że wylecisz z tej szkoły szybciej niż przypomnisz sobie jak się przeprasza! - Ostrzegła.
Cicho prychnął pod nosem, odsunął się od biurka i wyszedł z trzaskiem.
- Uchiha.. - Warknęła cicho i pokręciła głową. Opadła na swoje krzesło i głośno odetchnęła. - Zmęczyłam się.
Ostatnia lekcja minęła dość spokojnie. Mimo, że brunet dzwonił by się upewnić, że jego ukochany jest w domu to nadal się martwił tym wszystkim. Minato go tak nagle wypisał i zapewne bez uzgodnienia tego ze swoim synem co było po prostu chamskie i niedorzeczne. Gotował się cały w środku. Wyszedł nerwowo ze szkoły i stanął przy murku czekając na pewną osobę. Spoglądał na drzwi.
Minęło pięć minut, potem dziesięć i w końcu wyszła. Różowo-włosa o mocnych zielonych oczach. Ubrana w obcisłe, czarne jeansy i czerwony płaszczyk. Na ramieniu wisiało ucho od jej torebki. Chwilkę gadała jeszcze ze swoimi koleżankami. Pocmokały się po policzkach na pożegnanie i każda poszła w swoją stronę. Haruno spojrzała w stronę gdzie stał brunet. Rozglądnęła się ukradkiem, wzruszyła lekko ramionami i ruszyła uśmiechnięta w jego stronę. Z gracją przeplatała nogę przez nogę. Schowała ręce do kieszeni płaszcza i zatrzymała się przed nim, uniosła lekko głowę i spojrzała na jego kamienny wyraz twarzy.
- Sakura.. - Zaczął obojętnym i chłodnym tonem.
Srebrnowłosy chrząknął i skinął głową. Następnie zaczął...
- Moi drodzy. Zapewne wyda wam się to bardzo dziwne i niezrozumiałe, ale proszę zachować spokój i powstrzymać się od zbędnych komentarzy.. - Rozejrzał się patrząc na niezrozumiałe miny uczniów, pokiwał głową i odetchnął. Kontynuował. - Uzumaki Naruto nie będzie już z wami uczęszczał do tej klasy ani szkoły. - Poinformował i odłożył kartki na biurku. - Został przed chwilą wypisany. I prosił o to by was pozdrowić. - Uśmiechnął się. - Więc was pozdrawiam. - Chrząknął i usiadł na krześle. - No to teraz możemy zaczął lekcje.
Sasuke siedział z szeroko otwartymi i wściekłymi oczami. Mocno zaciskał pięści, kręcił lekko głową. Wściekle wstał, wywracając krzesło. Głośny huk rozniósł się po klasie spowodowany upadkiem krzesła. Cicho warknął i spojrzał na swojego wychowawcę, który patrzył na niego bynajmniej zdziwiony jego zachowaniem. W końcu brunet zawsze był spokojnym i opanowanym uczniem. Nie rozumiał jego zdenerwowania.
- Sasuke, czy coś się stało..? - Zapytał patrząc na niego, tak jak inny uczniowie. Prócz Sakury, która patrzyła na tablicę z lekkim uśmieszkiem.
Spojrzał na tył jej głowy z pogardą, złapał swoją torbę i wybiegł z klasy z trzaskiem. Biegł przez korytarz zaciskając mocno zęby aż w końcu wparował wściekle do gabinetu dyrektorki, która wychyliła oczy zza jakiś dokumentów i spojrzała na niego z uniesionymi brwiami. Zamknął trzaskiem drzwi, a potem uderzył otartymi dłońmi o jej biurko, które pod taką siłą mocno drgnęło.
Blondynka chrząknęła, odłożyła papiery. Założyła nogę na nogę i skrzyżowała ręce pod swoim dużym biustem. Uniosła lekko głowę zaciekawiona dlaczego ten gówniarz tak bezczelnie wparował do jej gabinetu przerywając jej pracę i jeszcze ze zniewagą uderzając w JEJ biurko, które było już którymś z kolei biurkiem w tym miesiącu. No cóż kobita się troszkę denerwowała, spróbujmy ją zrozumieć, nie?
- Dlaczego Uzumaki Naruto został wypisany?! - Podniósł głos. - I kto go do jasnej cholery wypisał!?
- Uzumaki został wypisany przez swojego ojca. Pana Minato. A dlaczego? - Wstała. - Jakieś powody rodzinne. - Chrząknęła i zaczęła spacerować zza biurkiem, na jej twarzy pojawił się lekkim, ale groźny uśmieszek. Spojrzała na niego, a potem także uderzyła w biurko, które lekko strzeliło. Pochyliła się i spojrzała mu w oczy. Jego wzrok był bezczelny, chłodny, wściekły i pusty. Natomiast jej nie za wesoły, ostrzegający i czekający na wyjaśnienia. - Nie wiem co cię tak zdenerwowało, Uchiha. - Warknęła. - Ale jeszcze raz wparujesz tutaj w taki sposób, a obiecuje ci, że wylecisz z tej szkoły szybciej niż przypomnisz sobie jak się przeprasza! - Ostrzegła.
Cicho prychnął pod nosem, odsunął się od biurka i wyszedł z trzaskiem.
- Uchiha.. - Warknęła cicho i pokręciła głową. Opadła na swoje krzesło i głośno odetchnęła. - Zmęczyłam się.
Ostatnia lekcja minęła dość spokojnie. Mimo, że brunet dzwonił by się upewnić, że jego ukochany jest w domu to nadal się martwił tym wszystkim. Minato go tak nagle wypisał i zapewne bez uzgodnienia tego ze swoim synem co było po prostu chamskie i niedorzeczne. Gotował się cały w środku. Wyszedł nerwowo ze szkoły i stanął przy murku czekając na pewną osobę. Spoglądał na drzwi.
Minęło pięć minut, potem dziesięć i w końcu wyszła. Różowo-włosa o mocnych zielonych oczach. Ubrana w obcisłe, czarne jeansy i czerwony płaszczyk. Na ramieniu wisiało ucho od jej torebki. Chwilkę gadała jeszcze ze swoimi koleżankami. Pocmokały się po policzkach na pożegnanie i każda poszła w swoją stronę. Haruno spojrzała w stronę gdzie stał brunet. Rozglądnęła się ukradkiem, wzruszyła lekko ramionami i ruszyła uśmiechnięta w jego stronę. Z gracją przeplatała nogę przez nogę. Schowała ręce do kieszeni płaszcza i zatrzymała się przed nim, uniosła lekko głowę i spojrzała na jego kamienny wyraz twarzy.
- Sakura.. - Zaczął obojętnym i chłodnym tonem.
Liv, Liv jestem z jednej strony zawiedziona, ale z drugiej cieszę się wreszcie dodałaś. Na starcie powiem tyle, że jest to chyba jedna z najlepiej napisanych notek i zarazem najkrótsza (nie wliczając prologa, choć i tak jest chyba dłuższy). Ubawiłam się w takich momentach, jak rozmowa Sasuke z Tsunade. TO o biurku było świetne. Sam tekst niby prosty, ale fajnie wprowadzone w kontekst i tak ogólnie fajnie zabrzmiało. Zdaje mi się, że lepszy dialog i napisane o wiele lepiej, opisy, wszystko poprostu ubustwiam. Śmieszne sytuacje, mnie rozbawiły do łez, a wypisaie Naruto, zasmuciło, zdenerwowło a może nie? Chodzi mi o to, że w tej notce można więcej poczuć emocji, choć jest jej nie wiele, ale za to bardzo duzo zawarte. No a teraz to, co mi się nie podobało, 1) Gdzie jest Kate, obiecałaś mi, kłycik 2)Krótkie, krótki i za krótkie.
OdpowiedzUsuńNo to chyba tyle. A i mam pytanie, kim jest ta kobieta pchająca wózek z dzieckiem?
Czekam na rozdział 13, z nadzieją że będzie Kate. No i teraz trzeba znowu wrócić do codziennej rutyny, gdzie trzeba czekać na nexta do następnego wtorku. Jesteś okropna. Mam nadzieję, że następny rozdział szybciej naskrobiesz, a może zrobisz to dla nas i dodasz przed wtorkiem, co nie? Naczekaliśmy sie na ten chyba nam się należy co nie ludziska?
Może jak się wszyscy zbierzemy, w sile raźniej nie? Może posłucha głosu ludu i się zlituje.
Życzę, Ci weeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeny, pisanej przez duże W, więcej wolengo czasu, weny i jeszcze raz weny i miej serce.
Ave ja.
Buźka
Twoja Menda Społeczna <3
Ronny.. eh.. powiedziałam, że prawdopodobnie Kate pojawi się w 12 rozdziale. Wybacz mi, ale wymyśliłam ją gdy miałam całą fabułę już ułożoną więc nie spodziewaj się jej za dużo.
UsuńKobieta pchająca wózek - haha dowiesz się w swoim czasie ;D
W 13 rozdziale będzie Kate. ^3^
Wena się przyda - zawsze, nje ?
Jak napisze to może i dodam wcześniej.. zobaczymy.
Dzięki za komentarz i bierz się za pisanie, Mendo Społeczna ;*
Liv, no nie obrażaj się no, coś mi mówi, że coś ci mówi, że czekam tylko na notkę z Kate. A to nie prawda, no czekam, ale sama wiesz jak to jest, np. jak nie możesz się już doczekać 5 części partówki gdzie jest Luna, a ja chciałabym, no wiesz mmieć taką postać, bo jak sama sobie napiszesz to żadna frajda, niestety znasz zakończenie, więc jestem Ci cholernie wdzięczna, za to. Spoko, może być tylko jedna notka, jedno zdanie, to będzie mój wielki debiut. Czyli, nie jest ona jakąś przypadkową, osobą? A czekaj, czy ona wyszła razem z Shizune z klasy? Czy w ogóle Shizune wyszła z klasy? Jak chcesz mogę Ci podesłać na fejsa, więcej, albo nie, bo wtedy oddam ci moje zasoby, i ja nic nie napiszę, ale obiecuje jutro biorę sie za pisanie, a następna część, będzie 10 Marca? W każdym razie w druga niedziele Marca, czekałam na to jak ktoś jeszcze skomentuję, ale sie przliczyłam, więc skończę jak jest. W sumie odechciałao mi się już blogować. Dobra nie zanudzam, dużo weny, i czekamy, jeśli dodasz wczęśniej będe wniebowzięta, jak dopiero we wtorek, to jakoś przeżyję.
UsuńWspaniały rozdzialik i czekam na następny i podpisuję się pod tym by rozdział 13 był wcześniej /Karola
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarz i miłe słowa ;)
UsuńProszę o uzupełnienie Linku do Spisu FanFicton Naruto!
OdpowiedzUsuń[spis-ff-o-naruto.blogspot.com]
Przepraszam, że komentuję z opóźnieniem - ostatnio mam mało wolnego czasu, ale wiesz przecież, że Twój FanFic zawsze nadgonię, ne? ;* I skomentuję, of course :3.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału ;>... WIEDZIAŁAM, czułam to w kościach, że Minato wywinie Naru taki numer, ach. I co teraz? Jestem ciekawa co Sasuke powie różowej >.< ... w pysk niech jej da :D. Nie no, dobra. Sorka, ale mój humor jest dzisiaj iście zarąbisty i plotę co mi ślina na język przyniesie xD.
Tak na poważnie... Raczej nie da się już nic odkręcić, więc rozmowa z Sakurą i tak nie ma sensu, ech. Czasu nie cofną, mogą tylko kombinować jak rozwiązać powstałe problemy. Scena u Tsunade wyszła Ci bosko, myślałam, że padnę xD.
W ogóle to zauważyłam, że coraz zgrabniej wychodzi Ci pisanie, tzn. mniej literówek, lepiej z interpunkcją i zdania są bardziej składne - oby tak dalej :). Rozdział krótki, ale przyjemnie się go czytało. Cierpliwie czekam na next, życzę duuuużo weny ^^! Niech moc będzie z Tobą xD! Pozdrawiam.
Ach, zapomniałam - dodaj na stronkę link do Katalogu Naruto (http://katalog-naruto.blogspot.com/), bo inaczej będę musiała usunąć z niego Twój FF -.-" Takie wymogi, rozumiesz, ne? ^^
UsuńYaaay. Skomentowałaś :D
UsuńWybaczam ci.
Czy Sasuke da jej w psyk..? Hm.. bardzo mnie to kusi, ale.. DOWIESZ SIĘ W SWOIM CZASIE ^^"
Ciszę się, że ci się spodobała scena u Tsunade heh.
Serio ? Zauważyłaś coś takiego ? O_O może w końcu nauczę się pisać :D
Haha.
Cóż.. to wszystko dzięki wam. Dziękuje.
Pozdrawiam !
Witam,
OdpowiedzUsuńrozdział krótki, ale zapowiadający jakie wspaniałe wydarzenia... ;] od czego by tu zacząć... Sasuke pojawił się w szkole, ale wciąż myślał o Naruto, pewnie jeszcze myślał jak urzeczywistnić te wszystkie świńskie sny Naruto... ;] jak wspaniała reakcja jak się dowiedział, że Naruto już nie będzie z nimi chodził ani do klasy, ani do szkoły.... i ta akcja u dyrektorki to było po prostu boskie.... Och mam nadzieję, że Sasuke zetrze z jej twarzy ten uśmieszek...
Dużo weny Tobie życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Krótki, krótki.. faktycznie ostatnio piszę krótkiej treści notki, ale ważne, że się wam podobają i zachęcają do dalszego czytania, nie ? ^^"
UsuńYeeeey :D Wszystkim się podobała scena u Tsunade, jednak dobrze, że ją napisałam ;).
Dziękuje za komentarz.
Pozdrawiam !
W porządku. Też by mi inne nie pasowało XD.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje ci za komentarz, nawet nie wiesz ile on dla mnie i mojej weny znaczy ;).
Także pozdrawiam !
Krótki rozdział acz treściwy :) Minato przegiął z tym wypisaniem Naruto bez jego zgody czy nawet wiedzy..
OdpowiedzUsuńhmm kim mogła być ta kobieta z wózkiem? Jakieś powiązanie akcji?:3
W rozdziale 14 się dowiesz droga Ayana-chan :)
UsuńRzeczywiście krótki rozdzialik ;c Ah ten Sasek -^O^- jest taki kawaii kiedy martwi się o Naruciaka ♥ Wnioskując po zakończeniu to w kolejnej notce będzie się działo ;)
OdpowiedzUsuńHahaha, ta akcja z Tsunade mnie rozwaliła xD Już sobie wyobraziłam jej minę jak Sasek wparował z trzaskiem do jej gabinetu xD
OdpowiedzUsuńNo szkoda, że Naruto został wypisany :c
Cośczuje, że Sakura w następnym rozdziale mocno ucierpi ^^ Fizycznie lub psychicznie xD