wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 6 - Oj tłumacz się

Uchiha poszedł do kuchni i na szybko wypił ciepłą kawę. Przez chwilę stał przed schodami i się uspokajał po tym co przed chwilą miało miejsce. Zastanawiał się co powiedzieć Naruto, by ten wybaczył mu poranną sytuacje. Musiał się z nim pogodzić żeby ten pozwolił mu z nim przebywać. Trudno wyczuć co Kiba planował zrobić. Szklanka, którą miał w ręce lekko drgała. Stresował się, ale czym? Rozmową, która nadejdzie? A może tym, że jeśli będzie trzeba będzie mu musiał wyznać swoje uczucia, których jest już pewny? Ruszył, stawiając delikatnie stopę na poszczególnym stopniu. Pierwszy raz się tak guzdrał, zawsze robił wszystko szybko, żeby mieć już to z głowy, jednak tym razem było inaczej. Odkąd ujrzał Naruto czuł, że będą kłopoty, kłótnie i że na pewno się nie zaprzyjaźnią.. faktycznie przyjaciółmi to oni nie są, ale nikt nie powiedział, że nie powstanie coś znacznie piękniejszego. Nie rozumiał tego co się działo w jego życiu od tych paru dni.. jeden blond włosy chłopak, o ślicznych niebieskich oczach zawrócił mu w głowię. Czy to możliwe, że pojawiła się osoba, która jako jedyna umiała przedostać się przez te skały i gruby lód otaczający serce bruneta? To wszystko było takie skomplikowane, było wiele osób, które nie raz próbowały miesiącami rozgryźć młodego Uchihe, pogadać z nim i ogólnie do niego dotrzeć.. nikomu się to nie udało. Jego brat, który miał najlepszy z nim kontakt także nie umiał go pojąć, Hinata, która znała go jak nikt inny, nie umiała się przebić przez tą barierę, a tu co? Ktoś całkiem obcy się od tak zjawia w szkole.. w klasie.. w okolicy.. w jego życiu i od tak umie przeniknąć w głąb jego serca? Bez żadnych przeszkód czy też strachu? To było niemożliwe, że przez kogoś takiego jak Uzumaki, stracił tą nienawiść i żądzę zadawania bólu innym, nie umiał już spojrzeć tak samo chłodno i bez uczuciowo na osobę, która szła naprzeciwko niego. To było denerwujące, że przez całe dziesięć lat starał się ukrywać swoje emocje jak i uczucia. Jego świat to była muzyka, która jako jedyna go rozumiała. A tu nagle ktoś wtarga bez pukania do jego życia.. wyłącza smutną muzykę, bierze kredki i bez żadnego pytania czy też zawahania zaczyna kolorować, te czarno-białe kolory, które tkwiły w jego głowie.
Chłopak tępo wpatrywał się w drzwi, przed którymi stał z szklanką w ręce. Przysłuchiwał się stąpania stóp Uzumakiego.. nie było w tym nic takie nadzwyczajnego, superowego, ale jemu się to podobało. Czuł się jakby stracił głos i władzę w rękach.. od jakiegoś czasu jego dłoń leżała na klamce. W końcu na nią nacisnął i lekko popchnął drzwi. Naruto, który motał się chodząc po pokoju usiadł na skraju łóżka. Wpatrywał się w szklankę z wodą, którą trzymał ciemnowłosy. Gdy ich spojrzenie się skrzyżowało obydwóch przeszedł dreszcz. Ani jeden ani drugi nie wiedział co powiedzieć. Tym razem to blondyn nie chciał się odzywać, wolał siedzieć w ciszy.. spokojnej ciszy bez żadnego tłumaczenia się ze strony Sasuke. Wiedział co widział i był już wszystkiego pewny, przede wszystkim tego, że Uchiha rozmawiał z nim, całował się tylko dlatego, że to była litość, tak naprawdę czarnooki nigdy go nie pokochał. Niebieskooki miał opuszczoną głowę, jego grzywa delikatnie spoczywała na jego czole, przy okazji zasłaniając prawie szklane oczy. Przed jego oczami ukazała się przeźroczysta szklanka. Chwycił ją i jednym łykiem wypił znajdującą się w niej ciecz.
- Dzięki. – Powiedział oschle. – Ja się będę zbierał do domu. – Oznajmił wstając z łóżka.
- Nigdzie nie idziesz. – Także powiedział oschle po czym chwycił za barki ciut mniejszego chłopaka.
- Nie będziesz mi rozkazywać! – Krzyknął następnie wyrwał się z rąk Sasuke.
- Młocie masz kaca, jeśli twój ojciec cię zobaczy w takim stanie zrozumie, że byłeś na wagarach i piłeś! – Stanął przed drzwiami.
- Jeśli dostanę szlaban, będziesz miał mnie z głowy. – Patrzył mu prosto w oczy. – Będziesz  miał więcej czasu na robię dobrze Kibie! – Wykrzyczał brunetowi prosto w twarz, powstrzymując się od płaczu.
- Zamknij się! – Jego dłonie zamieniły się w pięści, które były coraz bardziej ściskane. – Idioto ty nic nie rozumiesz. – Wypowiedziane słowa powiedział z opuszczoną głowę.
Naruto widząc kolegę w taki stanie odsunął się do tyłu dla swojego bezpieczeństwa.
- Zrobiłem do dla ciebie. – Walnął pięścią w drzwi, które znajdowały się za nim.
- No dziękuje, że dla mnie przespałeś się z Kibą. – Powiedział ironicznie cofając się do tyłu. Zmieszany chłopak w końcu usiadł na łóżku próbując nie patrzeć na Uchihe.
- Jesteś idiotą, idioto. – Usiadł obok niebieskookiego. – Gdybym tego nie zrobił, leżałbyś koło swojej mamy – Oznajmił.
- Coś ty powiedział, draniu? – Chłopak na słowa o swojej mamie od razu się wnerwił.
- To co słyszałeś. – Prychnął. – Chodzi o to, że.. – zaczął mu opowiadać jak było.
Wszystkie myśli na temat litości zaczęły wyparowywać. Był zły na siebie, na Sasuke, ale na Kibe to on był wściekły. Nie mieściło mu się w głowię to co słyszał od zdesperowanego kolegi z klasy. Nie mógł też pojąć, że niby ten okrutny, bezuczuciowy, zobojętniały, dupek jak twierdziła klasa, zrobił coś takiego dla jego bezpieczeństwa. Miał na sumieniu fakt iż tak potraktował swojego sąsiada po czymś takim co dla niego zrobił. Uzumaki wpatrywał się w ruszające się usta bruneta, wszystko co mówił do tej pory mówił z takim spokojem, jakby opowiadał o jakieś nudnej książce. Opowiedział mu wszystko od rana aż do teraz.. jedynym momentem w którym był trochę poddenerwowany był moment Naruto vs. Auto.
Leżeli na łóżku wpatrując się w sufit, żaden nic nie mówił. Sasuke poczuł ulgę po wytłumaczeniu się, natomiast Naruto wymyślał w głowie porządny opieprz.
- Jesteś kretynem. – W końcu blondyn się odezwał. – Kto normalny na noc zostawia otwarte na oścież okno, w dodatku w salonie na dole? Kto tak łatwo daje się zaszantażować?! I kto.. – Chłopak nie dokończył.. nie to, żeby nie wiedział co powiedzieć, po prostu jego usta zostały zmiażdżone ustami Uchihy. Z początku był to czuły pocałunek, który miał uciszyć narwanego chłopaka. Z czasem narodził się namiętny pocałunek. Żaden nie protestował, pragnęli tego już od dłuższego czasu. Leżeć na jednym łóżku namiętnie się całując i nie zwracając uwagi na dzwoniący telefon Sasuke.
Minęło jakieś dwadzieścia minut, a telefon nie przestawał dzwonić.
- Sasuke odbierz, to może być ważne. – Oznajmił blondyn sięgając po telefon kochanka.
Ciemnooki spojrzał na świecący ekranik.
- To Itachi. – Poinformował, następnie odebrał.
Z telefonu wydobył się straszliwy krzyk. Poirytowany Sasuke słuchał kazania swojego starszego brata na temat nie odbierania telefonu. Uzumaki przysłuchując się krzyków z telefonu wpadł na pewien szatański pomysł. Przez chwilę siedział na łóżku po turecku i szczerzył się do kolegi, który leżał na łóżku. W jednej dłoni trzymał telefon, a druga dłoń delikatnie leżała na jego czole. Blondyn uznał to za wyśmienity moment. Usiadł okrakiem na leżącym chłopaku. Wybuchł śmiechem, gdy zobaczył zdezorientowaną twarz bruneta.
- Mogę zacząć jęczeć? – Zapytał, głupkowato się uśmiechając.
- Jeśli umiesz jęczeć jak dziewczyna, to tak. – Uchiha odpowiedział, zasłaniając dłonią mikrofon w telefonie.
Uzumaki zbił się trochę z tropu wpatrując się w znudzonego chłopaka. Głos starszego Uchihy się trochę uspokoił. a przynajmniej na tyle, że blondyn nie wiedział o czym mówi mężczyzna po drugiej stronie. Niebieskookiemu się trochę znudziło siedzenie na brunecie i nic nie robienie. Zaczął jęczeć jakby ktoś go gwałcił, nie czuł żadnego skrępowania w porównaniu do Sasuke, który się zaczerwienił, gdy głos Itachiego się urwał w środku zdania. Żeby ciekawiej było Naruto zaczął się dziwnie poruczać ocierając swój tyłek o podbrzusze chłopaka. Od czasu do czasu sobie coś podśpiewywał. 
- Sasuke co się tam dzieje? – Wydobyło się przerażony głos z komórki chłopaka.
- N-nic – Odpowiedział, następnie przysłonił dłonią mikrofonik i wrzasnął na blondyna – Teraz cię wzięło na gwałcenie mnie?
- Haaai – Odpowiedział szczerząc się jak głupi do sera. Jednak po chwili się podniósł, podpierając się tylko na kolanach. Spojrzał zdziwiony na krocze czarnookiego.  Wysunął wskazujący palec i zaczął lekko tykać miejsce, trochę niżej rozporka. – Hm.. stanął ci? – Zapytał śmiejąc się.
- Sasuke, do cholerny kto tam jest!? – wydarł się Itachi.
Sasuke gwałtowanie się podniósł , przez co Uzumaki poleciał na plecy. Ich ułożenie się zmieniło.. Teraz to Naruto leżał ze zgiętymi nogami, a Uchiha siedział na nim okrakiem. Sasuke psychicznie się uśmiechnął, jakby chciał przez to powiedzieć – chciałeś to masz. W telefonie było słychać krzyki.
- Bracie.. spokojnie już ci mówię.. – Uśmiechnął się na widok miny niebieskookiego, który nie przewidział tego co się teraz dzieje. Delikatnie przejechał mu dłonią po policzku – przed chwilą słyszałeś jęki naszego kochanego sąsiada, z którym chodzę do klasy. W tej chwili siedzę na jego podbrzuszu i spoglądam na jego zdziwioną minę, która nie dowierza, że ci to wszystko mówię.. – Odpowiedziała cisza, ani Itachi nie skomentował ani Naruto. – Teraz zbliżam swoją twarz do jego twarzy i spoglądam w jego śliczne oczy, w które mogę się patrzeć całe życie i to mi wystarczy. – Przełożył telefon do drugiej ręki. – A teraz polizałem mu dolną wargę. – Oznajmił.
- Sasuke wiem, że już z nim nie rozmawiasz! – Zbulwersował się Uzuamki.
- Tak jak mówiłem nie wierzy, że z Tobą rozmawiam. – Zachichotał, spojrzał na telefon i ustawił głośnomówiący, po czym położył telefon blisko ucha Naruto. – A teraz.. – Przerwał mówić przez dłuższą chwilę. – Podgryzałem płatek jego ucha.
Naruto był zdezorientowany jak nigdy w życiu, nie wiedział czy jego sąsiad sobie z niego żartuje czy serio mówi to wszystko, a Itachi się nie odzywa bo słucha z zafascynowaniem.
- A teraz.. – Znowu przestał mówić i przez dłuższą chwilę nie było nic innego słychać jak pomrukiwań blondyna. – Wsadziłem mu do ust mój język zachęcając go do odwzajemnienia, jednak on tego nie zrobił. – Powiedział lekko oburzony. – Ale zaraz zrobię mój popisowy numer. – Zaśmiał się.
Do otwartych ze zdziwienia ust blondyna wsunął mu dwa place. kciuk i wskazujący. Chwycił nimi jego ciepły język i siłą wyciągnął z ust w tej chwili uke. Język zdezorientowanego chłopaka był na wolności, ale tylko przez chwilę. Sasuke bez żadnego zawahania wsadził sobie go do ust i zaczął ssać. Słyszał sprzeciwy, drugiego chłopaka, ale jak zwykle zignorował go. Uchiha bawił się językiem swojego ukochanego, czasami go ssał, czasami podgryzał, a czasami pieścił swoim.
- Wybacz, że tak długo się nie odzywałem.. byłem chwilo zajęty. – Z uśmiechem powiedział w stronę komórki.
Chwycił ją do ręki, wyłączając głośnomówiący. Przestawił go do ucha.
- Ta.. Sasuke pozdrów tam Hinate albo Sakure zależy, która tam u ciebie jest.
- Ależ oczywiście. – Zaśmiał się i rozłączył.
- Więc.. po co dzwonił? – Zapytał lekko omamiony Naruto.
- Nie wiem.. przestałem go słuchać po tym jak na mnie usiadłeś. – Oznajmił. – Wiem, że powiedział, że będzie za dziesięć.. – Podrapał się po głowie. – Nie jestem pewny za dziesięć co, ale pewnie miał na myśli dni.
Uzumaki już nic nie odpowiedział. Ręce Sasuke szybko znalazły się pod jego koszulką, pieszcząc jego mięśnie brzucha.
- S-Sasuke – Wybełkotał
- Tak? - Wyszeptał mu do ucha
- Dlaczego to ja mam być uke? – Zapytał oburzony.
Chłopak się wyprostował, a potem oparł o uda blondyna.
- Daj chociaż jeden powód, dlaczego to ja miałbym nim być? – Zapytał Sasuke krzyżując ręce.
- No wiesz.. – Przeciągał – w końcu to w twoim imieniu jest wielkie UKE. – Oznajmił szczerząc się.
Sasuke od razu znalazł się przy jego uchu. Ostrożnie wystawił język z ust i włożył go do ucha małego buntownika. Pieszczota długo nie potrwała, schował język do ust i opanowanym głosem wyszeptał.
- Jeszcze ci nie oddałem, za to jak mnie uderzyłeś w policzek. – Naruto na niego nie spojrzał, tylko gotowy na prawie wszystko nastawił lewy policzek, przy okazji pokazując brunetowi rysy swojej lekko opalonej szyi, – Głupi jesteś? Nie uderzę cię. – Powiedział to tak czuło, z troską w głosie, po czym rzucił się na jego szyje, próbując zrobić mu malinkę. W mgnieniu oka chłopak z malinką leżał już bez koszulki. Uchiha zabrał się za zabawę jego sutkami. Prawego sutka już trzymał w buzi, pieścił  go swoim wilgotnym i ciepłym językiem. Z ust blondyna wydobywały się odznaki zadowolenia. Jego słodkie pojękiwanie, tak rozgrzało Sasuke, że musiał zdjąć z siebie koszulkę, chociaż miał nadzieje, że zrobi to blondyn. Ciemnooki wrócił do ust, brutalnie wepchnął swój język do ust niebieskookiego. Trudno powiedzieć czy można to było nazwać pocałunkiem.. raczej walką. Jeden drugiemu chciał pokazać, że właśnie ON nadaje się bardziej na seme. Faktycznie z tym charakterem ani jeden ani drugi nie nadawał się uke. Brunet z ust przeniósł się na szyje, z szyi na klatkę piersiową, a z klatki na brzuch. Trzymał blondyna za nadgarstki by ten przestał się tak cholernie wiercić. Składał pocałunki na jego brzuchu zjeżdżając w dół. Przeszkodziły mu spodnie, więc wziął się za rozpinanie, jednak Naruto zaprotestował wraz z otwierającymi się drzwiami, w których stał Itachi.
- Siema panowie. – Itachi wszedł do pokoju pełen entuzjazmu. Pierw spojrzał na głupią minę blondyna, a później na swojego młodszego brata, który był zirytowany.
- Jesteśmy zajęci.. nie widać? – Rzucił niemiło w stronę brata, dalej nachylając się na brzuchem kochanka.
Uzumaki zażenowany całą tą sytuacją zrobił się lekko zaczerwieniony. Szybko uciekł spod Sasuke i usiadł na łóżku, ubierając koszule.
- Czyli nie kłamałeś mówiąc, że to Naruto/ – Zaśmiał się, siadając na krześle obok biurka. – Coś taki zdziwiony mówiłem, że będę w domu za dziesięć minut. – Zrobił dość poważną minę.
Niebieskooki tylko zmrużył oczy i morderczym spojrzeniem popatrzył na dalej zirytowanego kolegę.
- To może ja już pójdę.. hyhy. – Oznajmił wstając z łóżka.
- Nigdzie nie idziesz. – Straszy Uchiha wstał z krzesła idąc w kierunku siedzących kochanków.
Naruto lekko się spiął, natomiast Sasek siedział i podpierał brodę ręką. Wściekły Itachi podniósł młodszego brata za ramiona. Stali patrząc na siebie morderczym spojrzeniem. Uzumaki poczuł panującą atmosferę.
- Idę do łazienki.  – Oznajmił po czym wyszedł zestresowany z pokoju.
Itachi wściekły na młodego, zmienił położenie rąk z ramion na szyję. Bez wahania rzucił nim o pustą ścianę, która była tuż obok drzwi.
- O co Ci chodzi? – Spojrzał na niego z dołu.
- Czy ciebie już totalnie pojebało? – Zapytał stając nad nim.
- Jeśli masz namyśli mnie i Naruto, to musisz się z tym pogodzić. – Powiedział podnosząc do góry prawy kącik ust.
- Nie mówię o tym! – Wydarł się. – Od kiedy bierzesz? – Zapytał prosto z mostu.
Sasuke patrzył na niego z niedowierzaniem. Nie odpowiadał, jego głowa opadła w dół. Nie mógł się przyznać bo miałby przerąbane, ale nie mógł też skłamać bo ten by mu nie uwierzył i jeszcze zaczął przeszukiwać jego pokój. Popatrzył na niego i ironicznie się uśmiechnął.
- Jesteś żałosny jeśli myślisz, że ci coś powiem. – Odpowiedział bez zawahania.
Itachi podszedł i znowu chwycił go za szyje podnosząc do góry. Patrzył mu głęboko w oczy, ściskając mu coraz bardziej szyje. Nie chciał mu nic zrobić, no ale musiał go jakoś nastraszyć, chociaż mu to za bardzo nie wychodziło. Piętnastolatek zaśmiał się tak głośno jak tylko mógł. Jego straszy brat nie wytrzymał, zawinął dłoń w pięść i nie za lekko przyłożył do skóry młodszego brata. Naruto, który zrobił co miał zrobić wrócił do pokoju ukochanego. Stał jak słup go zobaczył czerwoną pięść Itachiego, krew na ziemi, ale najbardziej zaniepokoił go siedzący pod ścianą chłopak, któremu leciała krew, niestety Uzumaki nie mógł znaleźć źródła krwi. Twarz Sasuke była schowana za włosami, którymi się zasłonił.
- Od kiedy bierzesz?! – Wydarł się o wiele głośniej niż wtedy przez telefon.
- Wypchaj się. – Krwawiący nie dał za wygraną, otarł dłonią krew która spływała po jego brodzie
- Ponad rok. – Naruto powiedział to, ale nie żeby zrobić na złość ukochanemu, tylko, żeby więcej nie dostał od starszego brata.
- Ohm.. czyli ty coś wiesz. – Długowłosy zwrócił się w stronę zmartwionego blondyna.
- Stul pysk! – Krzyk rannego rozniósł się po pokoju.
- Kultury braciszku.. nieładnie tak mówić do swojego gościa i ukochanego. – Upomniał młodszego Uchihe. – Naruto.. więc..?
Niebieskooki spojrzał z żalem na siedzącego na ziemi chłopaka.
- On już nie bierze. – Oznajmił Naruto
- Skąd ta pewność?
- No bo.. rozmawiałem z nim, poza tym wszystko co miał.. zabrałem i wywaliłem. - Blondyn skłamał, ale brzmiał dość wiarygodnie.
- Sasuke to prawda? – Spojrzał na siedzącego na ziemi nastolatka
Odpowiedziała cisza. Młody Uchiha nie miał ochoty się odezwać. Nie chciał patrzeć ani na swojego barta ani na Naru. Tak więc obrażony chłopak dalej siedział opierając się o ścianę, jego głowa cały czas była opuszczona i tak jak przedtem grzywka zasłaniała jego twarz. W pokoju panowała niezręczna cisza tzn. niezręczna jak dla kogo. Sasuke kochał te chwile, gdy nikt ani nic nie wydawało z siebie dźwięku. Często w nocy siadał na parapecie przy otwartym oknie, wpatrywał się w gwiazdy i przysłuchiwał się tej pustce. Nie było słychać silników samochodów, psy nie szczekały, koty nie mruczały, ptaki nie śpiewały.. tylko od czasu do czasu można było usłyszeć świerszcza lub sowę.
Itachi sam już nie wiedział co robić, no bo znał swoje brata i wiedział, że ten nic nie powie choćby przyniósł wrzątek i na niego wylał. Jedna osoba, która coś wiedziała to stojący obok blondyn, ale chyba powiedział wszystko co wiedział. Została jeszcze osoba, która dzwoniła do niego i nakablowała na jego młodszego brata. Niestety tajemnicza osoba dzwoniła z prywatnego więc nie wiedziała kto to był. Zmieszany odpuścił i wyszedł z pokoju, zostawiając chłopaków samych. Jedna noga Uchihy była zgięta, natomiast druga leżała prosto na ziemi. Prawy łokieć trzymał na zgiętej nodze, a dłoń ręki leżała na czole. Starał się nie patrzeć w stronę drzwi przy których cały czas stał Uzumaki, gapiąc się na siedzącego tymi swoimi niebieskimi oczkami. Cisza panująca w tym pokoju trwała z dobre trzydzieści minut, byli w tych samych pozycjach co przedtem. Żaden nie wiedział od czego zacząć no i jak się zachować, no bo w końcu, gdyby nie wtargnięcie do pokoju prawdopodobnie teraz leżeli by nadzy, ciężko oddychając na łóżku. Po długim zbieraniu się, nogi blondyna ruszyły kilka kroków do przodu. Zgięły się przez co Naruto kucnął. Z początku jego dłoń wisiała na czarną czupryną kochanka planując rozczochrać jego kosmyki, jednak zrezygnował z tego. Zbliżył się, ale tak ociupinkę, później rozłożył ręce, następnie usiadł na tyłku.. znowu przysunął się ociupinkę, a potem objął swojego ukochanego. Wiedział, że słowa nic nie dadzą, jedynie mogły by wywołać sprzeczkę, a tego nie chciał. Pragnął szczęście ciemnookiego, chciał, żeby ten już cały czas się uśmiechał… żeby nie mieli zmartwień. Itachi nie stawiał im kłód pod nogami, widocznie dla niego nie liczyło się z kim jest jego młodszy brat.. dla niego liczyło się czy jest z tą osobą szczęśliwy.. nie ważne czy to chłopak, czy to dziewczyna. Niestety ojciec Naruto nie był taki.. blondyn był pewny że jego staruszek będzie robił problemy, że zabroni się spotykać z Uchihą, że przepisze go do innej klasy, albo szkoły.. co gorsza mógłby wpaść na pomysł przeprowadzki, krótko mówiąc.. niebieskooki widział same pesymistyczne rzeczy związane z jego ojcem i jego orientacją. Jeśli chcieli się spotykać jako para to tylko w domu Uchihy, ale jeśli mieli się spotykać jako koledzy z klasy czy po prostu sąsiedzi to nic nie stawało na przeszkodzie by był to dom Uzumakiego. 
Minęło kilka dni od wydarzenia jakie miało miejsce w pokoju Sasuke. Gdyby nie Naruto mogło by się gorzej skończyć niż rozwalona dolna warga bruneta. W szkole zachowywali się jakby się nienawidzili.. dogryzali sobie nie miłymi tekstami w głębi duszy się z tego śmiejąc. Co do Kiby to obydwoje uprzykrzali mu życie, a najbardziej Uzumaki, gdy ten podchodził do Sasuke, „przypadkiem” zazdrosny blondyn także tamtędy przechodził i albo podkładał mu nogę albo kurzył mu gąbką przed twarzą, albo na niego skarżył wymyślając jakieś kłamstwa. Wciągu tych paru dni zdarzył się prawie cud, a mianowicie Uchiha prawie się przebrał by ćwiczyć na wuefie. Jednak do tego nie doszło. 
9 października miała być wycieczka klasowa. Jak to zwykle cała klasa się cieszyła prócz Sasuke. Jako jedyny nie przyniósł na drugi dzień zgody rodzica lub opiekuna. Chciał, ale też nie chciał jechać. Przez te 10 dni mógłby być w jednym pokoju ze swoim ukochanym, ale jednak było coś ważniejszego. Chcąc nie chcąc został zmuszony przez Itachiego, Naruto i Hinate by przyniósł tą cholerną zgodę na wyjazd.
Wieczorem 8 października wszyscy w swoich domach pakowali się do walizek, torb czy też plecaków. Uczniowie byli bardzo podekscytowani, w końcu 10 dni bez nauki, z dala od rodziców, denerwującego rodzeństwa czy babci, która wpycha jedzenie. Niby pan Kakashi zapowiedział, że będą tam normalne lekcje, ale oni tylko wybuchli śmiechem. Kto jak kto, ale Kakashi był wymagającym, ale bardzo fajnym nauczycielem, tak samo jak pan Iruka. Wszyscy byli pewni, że ich wychowawca będzie wolał posiedzieć na basenie czytając jedną z tych książek, które czyta najczęściej na godzinie wychowawczej. Powiedzmy sobie szczerze, komu chciało by się ględzić przez 45 minut o jakimś pisarzu lub zasadach ortograficznych kiedy może leżeć w źródłach, na basenie, opychać się w bufecie lub podziwiać cudowne widoki gór. Dobiła godzina 22:00 wszyscy w swoich domach położyli się spać, by się  wyspać, w końcu musieli wstać o tej 5:30 żeby wyrobić się na zbiórkę na dworcu. Sasuke nie mógł zasnąć, leżał na łóżku przewracając się z boku na bok. Nie mogło do niego dotrzeć, że pierwszy raz od dziesięciu lat nie będzie mógł posiedzieć sobie na cmentarzu nad grobem rodziców. Odkąd ich wychowawca podał datę wyjazdu, Uchiha totalnie się oddalił od swojej przyjaciółki i "chłopaka". Nie miał ochoty iść na pizze chociaż sam wpadł na ten pomysł, poszedł do domu i nie odbierał telefonu chociaż nieraz mu dzwonił. Spoglądał na ekranik za każdym razem, gdy osoba się rozłączała, pisało „Naruto”. Co się dziwić? Nie wiedział nic, o tym, że akurat 9 października wypada kolejna rocznica odkąd dom Sasuke spłoną wraz z jego rodzicami. Nie wiedział dopóki Hinata mu nie odpowiedziała o wszystkim. Uzumaki był trochę zdezorientowany, gdyż, gdy wszedł do domu wraz z śliczną przyjaciółką  jego ojciec wyrósł nagle przed nim, prosząc o to by przedstawił swoją nową dziewczynę. Zawstydzona dziewczyna nie rozumiała z początku dlaczego tata Naru wyjechał z tą dziewczyną, skoro blondyn gustował w chłopakach, dopiero u góry wszystko się wyjaśniło. Po miłej pogawędce oraz zaplanowaniu pewnej rzeczy w sprawie Uchihy, niebieskooki odprowadził przyjaciółkę do domu. Gorzej było jak wrócił.. tłumaczenie ojcu że to tylko koleżanka. 
Sasuke siedział na kanapie gotowy do wyjścia, jednak coś go trzymało. Była godzina czwarta rano, na zewnątrz było jeszcze dość ciemno, a on sam chciał się wybrać na cmentarz. Torba z jego rzeczami leżała sobie tuż obok telewizora. Wpatrywał się w nią, nie uśmiechało mu się jechać na tą wycieczkę mimo, że będzie tam 10 dni luzu, on i Naruto w jednym pokoju, tyle spędzonych nocy, ognisko.. Fajnie to brzmiało, gdyby nie fakt, że nie wypadało mu jechać.. ze względu na rodziców.. ten dzień źle mu się kojarzył.. a ta data była dla niego koszmarem. Niestety pojawiała się co roku w kalendarzu. 
W końcu wstał i wyszedł z domu. Było chłodno, ale co się dziwić o tej godzinie w dodatku był październik. Z rękami w kieszeni szedł w stronę cmentarza. W uszach miał słuchawki, przez które wydobywała się smutna nuta.
#cmentarz
Czarnowłosy zapalał kolejny znicz, myśląc o tym o czym zawsze, gdy tu jest.
"Mamo, dalej nie wiem co tata o mnie mówił, gdy z nim rozmawiałaś."
Chłopak westchnął. 
- Tato, Mamo.. tęsknie za wami - usiadł na ławce przy grobie rodziców. - Ciekawe jakby teraz było gdybyście żyli. Pogodzilibyście się z tym, że go kocham? Czy w ogóle bym go poznał? Eh.. mamo jestem pewny, że zachowałabyś się jak Itachi, ale ty tato.. wyrzekłbyś się mnie? - Sasuke odzywał się w stronę grobów. Na cmentarzu nikogo nie było, co się dziwić, nawet piątej nie było. Robiło się coraz chłodniej, ale jaśniej. Ogień w zniczach cudownie tańczył rozświetlając tabliczkę z imieniem, nazwiskiem oraz datą urodzenia jak i śmierci rodziców, ciemnookiego. - Chciałbym, żebyście go poznali, mimo jego dość niskiego IQ, jest naprawdę kochany. Eh.. zrobiłbym wszystko by dowiedzieć się co o mnie mówiłeś tato. - Zacisnął mocno dłonie, ale za chwile je rozluźnił czując czyjś dotyk na swoich barkach. 
- Pożałujesz za to niskie IQ. -  Blondyn wyszeptał mu do ucha, następnie narzucił ukochanemu bluzę na ramiona. 
Uchiha szybko wstał i spojrzał na lazurowookiego. On jak zwykle był uśmiechnięty od ucha do ucha. Za nim stała Hinata, a obok niej stała walizka i dwie sportowe torby, jedna Uzumakiego, a druga Uchihy.
- Po co tu przyszliście?  - Zapytał ich zdziwiony
- To ważny dla ciebie dzień więc.. - Odpowiedział Naruto.
- Dla nas to także ważny dzień. - Kontynuowała dziewczyna, podając bukiet kwiatów blondynowi. 
Podszedł do grobu z uśmiechem na twarzy. Ułożył kwiaty jak najładniej umiał. Chwile stał w ciszy, wpatrując się  w tabliczkę.
- Miło mi państwa poznać. - Powiedział szczerze. - Jestem Naruto Uzuamki i zajmę się państwa synem. - Wyciągnął rękę do przodu i podniósł kciuk do góry. - Obiecuje.
Na te słowa brunet stanął jak słup, i otworzył szeroko oczy. Zza chmur przebiły się promyki słońca, w których stał uśmiechnięty Uzumaki Naruto. 
"Mamo, Tato czy to wasza odpowiedź, akceptujecie go?" 
Na twarz piętnastolatka wskoczył zadziorny lecz szczery uśmiech. Cieszył się, że tu przyszli. Pierwszy raz od dziesięciu lat czuł się inaczej będąc w tak ważnym miejscu. Nie było tak jak co roku, ponuro, smutno i samotnie, w tej chwili czuł się jakby przyprowadził swojego ukochanego do domu przedstawić go swoim rodzicom. A oni bez niczego go zaakceptowali i zaufali. 
# Dworzec
- Pośpieszcie się, bo zaraz odjedzie nam pociąg! - Krzyknęła Hinata, ciągnąc za sobą walizkę. 
Wybiegli zza rogu i ujrzeli swoją klasę oraz wychowawcę, jednak nie wsiadali oni do pociągu. Większość z nich siedziała na ziemi opierając się o ścianę, ich miny mówiły wszystko za siebie. Trójka przyjaciół zatrzymała się by złapać oddech. Naruto był wściekły, biegli taki kawał  drogi z tymi torbami, nawet nie pozwolili mu wstąpić do łazienki, a tu co? Pociąg będzie dopiero za 30 minut. Znając ironie losu, gdyby wstąpił do tej łazienki i szli, a nie biegli pociąg byłby nawet wcześniej. No, ale tak już bywa. Chłopaki rzucili torbę na ziemie i usiedli na ławkę, tylko Hinata jak na kobietę przystało poszła przeprosić za spóźnienie i wytłumaczyć siebie i przyjaciół. Naruto wykorzystał spóźnienie pociągu i poszedł do toalety, gdy z niej wrócił już nie miał gdzie siąść. Wokół Sasuke był tłum dziewczyn, które mamrotały coś o tym, że martwiły się o jego spóźnienie, że już miały po niego pójść i jak to plotkary.. nudziły. Blondyn nie odważył się podejść do ukochanego z dwóch powodów, jak na razie mają udawać, że się nie lubią, dwa.. kto by się odważył podejść w tej chwili do tych dziewczyn, przecież mogły mu wydłubać oczy, żeby za bardzo nie podziwiał ich Sasusia,
Rozglądał się dookoła, aż ujrzał samotnie siedzącą Hinate, która coś zapisuje w zeszycie. Ruszył w jej stronę, jednak ona go nie zauważyła i nie przerwała pisania. Szedł do niej wolnym krokiem, przypominając sobie ten uśmiech, którym obdarował go Uchiha na cmentarzu, wyglądał na szczęśliwego i takiego niewinnego chłopca. Jakoś nie mógł sobie wyobrazić jaki był Sasuke za nim się poznali. Przyjaciółka bruneta mu opowiadała jaki był w dzieciństwie, jaki po śmierci rodziców i ogólnie dopóki Naru nie dołączył do ich szkoły. Ciężko było mu w to wszystko uwierzyć.
Chłopak po cichu podszedł do kumpeli i tak by nie zauważyła spojrzał co tam bazgroli. 
- Ei Uzumaki! Nieładnie tak podglądać. - Usłyszał za sobą krzyk, który wytrącił go z równowagi przez co wyrżnął na twarz.
Hinata lekko się zaczerwieniła i schowała zeszyt. Niebieskooki obejrzał się kto go wydał. Była to Tenten. 
Szybko się ogarnął i wstał na nogi. Zestresowany zaczął się drapać po tyle głowy.
- Hehe skąd ten pomysł, że ja podglądam? - Zapytał głupkowato. 
- Eh.. Naruto. - Tylko tyle zdołała z siebie wymamrotać na jego pytanie. - No nie ważne, pan Kakashi prosił, żebym wam przekazała, żebyście dołączyli do klasy, bo pociąg będzie za niecałe pięć minut. - Przekazała im informacje i odeszła. 
Pociąg nadjechał i rozpętało się piekło.. wejście do pociągu i wejście do swojego przedziału. Oczywiście dziewczęta miały pierwszeństwo, farciary mogły sobie wybrać gdzie siedzą, no ale taka zaleta bycia dziewczyną. Kilka dziewczyn stało w przejściu czekając na wybór przedziału Sasuke, by mogły się tam dosiąść. 
W przedziale było po osiem miejsc, więc wychowawca stwierdził, że w każdym mają być po cztery dziewczyny, i po czterech chłopców. A on? Jak na dobrze zarabiającego nauczyciela przystało, wykupił sobie cały przedział dla siebie, by nikt nie przeszkadzał mu w czytaniu książki, poza tym musiał gdzieś przenosić uczniów w razie sprzeczek czy bijatyk. 
Pociąg odjechał. Uczniowie rozmieścili swoje bagaże na drabinkach u góry. Nie było tak dobrze jak im się zdawało, mieli nadzieje, że sobie ustalą kto z kim będzie pokoju, jednak ich wychowawca rozdał po jednej kartce do każdego przedziału z rozpiską kto z kim jest w pokoju, tak by jeszcze bardziej zintegrowały się osoby, które były do siebie wrogo nastawione.
Chłopcy mieli po czteroosobowe pokoje, natomiast dziewczyny dwuosobowe. Wyobrażenia Sasuke o nocy z Naruto leżały i kwiczały. 
Pokój 201: Sakura Haruno wraz z Ino Yamanaka
Pokój 202: Hinata  Hyuuga wraz z Tenten
Pokój 203: Temari wraz z Matsuri
Pokój 204: Karin wraz z Yuuki 
Pokój 205: Naruto Uzumaki, Sasuke Uchiha, Kiba Inuzuka oraz Neji Hyuuga
Pokój 206: Gaara, Kankuro, Rock Lee oraz Shino Aburame
Pokój 207: Shikamaru Nara, Choji Akimichi, Sumaru oraz Sai 
Tą listę wszyscy skomentowali jękami.

W przedziale, w którym był Sasuke, Naruto, Kiba, Neji, Hinata, Sakura, Ino i Tenten było dość cicho jak na te osoby. Blondynka jak i różowowłosa w ogóle się nie kłóciły, którą woli ich ukochany, a raczej były ukochany dla jednych z nich, a konkretnie to Ino. Dalej uważała, że Uchiha jest mega ciachem, które chętnie by przegryzła przy herbatce, ale miała już dość tego, że nie zwraca uwagi na żadną z nich. Postanowiła się przez wakacje odkochać, jednak dwa miesiące to było za mało by jej to wyszło wzorowo tym bardziej, że Sakura ją prowokowała do kłótni o ich "Boga Seksapilu". Przyszedł wrzesień, a razem z nim nowy uczeń - Sai. Niektóre dziewczyny ze szkoły twierdziły, że jest jak drugi Sasuke przynajmniej z wyglądu. To właśnie on pomógł jej w zapomnieniu o miłości do kolegi z klasy. Okazało się, że dom Ino jest po drodze do domu nowego celu westchnień, tak więc od początku roku wracali razem do domu. Czuła się wspaniale obok ciemnowłosego, ale nie umiała się w nim zakochać.. przecież przez tyle lat nie było nikogo poza Sasuke Uchiha. W pierwszy weekend po rozpoczęciu roku, większość klasy wybrała się na pizze, by poznać nowego chłopaka w klasie. Sakura jak to ona zapytała go co on o niej sądzi, liczyła na komplement jednak tak się nie wydarzyło zjechał ją, ale mimo tego polubiła go, natomiast gdy Ino go zapytała o to samo, nazwał ją "ślicznotką" i właśnie to - nie zapominając o ich późniejszym spacerze, powoli oczyszczało jej serce z miłości do popularnego chłopaka. Według jej przyjaciół mogli się nazywać nieoficjalną parą, co bardzo ją rozbawiało. Blondynka bardzo się zmieniła dzięki niemu, można rzec, że w końcu dojrzała. Tak więc pomimo cudownego wyglądu i tego chłodu, który był według dziewczyn fascynujący darowała sobie dawną miłość, i pozostawiła ją Sakurze, swojej odwiecznej rywalce. Wszyscy mieli nadzieje, że teraz w końcu zaczną się znowu przyjaźnić i skończą się te dziecinne kłótnie i bójki, ale to, że ich największy spór znikł, nie oznaczało, ze nie ma innych powodów do kłótni. 
Doszło do tego, że w przedziale nie było, żadnej dziewczyny. Hinata z Tenten poszły kupić w mini barze kawę i jakieś ciastka, Ino i Sakura nie mogły znieść tej ciszy i nudy więc zaczęły się kłócić przez co za karę miały siedzieć przez półgodziny u wychowawcy. A co z chłopakami? Sasuke oglądał widoki za oknem zerkając na śpiącego blondyna, który siedział koło Kiby, który miał na twarzy podejrzany uśmiech, Neji, do którego nie mogło dotrzeć, że będzie przez tyle dni w jednym pokoju z przyjacielem swojej kuzynki, chciał jak najmniej czasu z nim spędzić i wyszedł. Tak więc trójka chłopaków została sama, co było bardzo niebezpieczne. Tym bardziej, że w onyksowookim zaczęła się krew gotować gdy głowa Naruto wylądowała na barku szatyna. No cóż Uzumaki spał więc nie był świadomy gdzie i na czym lub kim śpi. Inuzuke bawiła mina kolegi z klasy, który siedział przy oknie, niby wyglądał na spokojnego i w ogóle nie przejętego, ale łatwo można było się domyślić, że w środku walczy sam ze sobą. 
Kiba kichnął, podskoczył, a zarazem zmienił pozycje niebieskookiego. Prawy policzek śpiącego tykał ud swojego konkurenta. Twarz miał skierowaną w stronę jego brzucha, co bardzo zaniepokoiło czarnowłosego. 
- Wiesz co.. ? - Zapytał siedzącego prawie przed sobą kolegę. 
- Hm? 
Na twarzy piętnastolatka pojawił się lekki rumieniec, Sasuke spojrzał i nie wierzył własnym oczom. Dłoń Naru leżała na rozporku Kiby. 
- Haha, odpuszczę sobie ciebie. - Powiedział kierując te słowa w stronę kipiącego ze złości kolegi. - Wole jego. - Pogłaskał blond czuprynę. 
Uchiha nie wytrzymał, zerwał się i... 

4 komentarze:

  1. Jak mogłaś przerwać w TAKIM momencie? Ajj Naruś wie gdzie położyć rączki, nie ma co. Robi się coraz bardziej ciekawiej:3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naruto zawsze wie co zrobić żeby wkurwić jakąś osobę xD.
      Dziękuje za komentarz :)
      Pozdrawiam ♥

      Usuń
  2. O jaki gorący rozdział , aż się sparzyłam uhuhu Kiba się przestawia na Naruto ? Ale czy na pewno ? Tak czy tak...WARA INUZUKA WARA OD NARUTO I SASUKE IDŹ SE KROWY DOIĆ!!!! gówniarz-,- ...Co do reszty rozdziału to "ale zaraz zrobię mój popisowy numer " nie wiesz jak się przy tym zagięłam , nie wiedziałam co on zrobi , tyle seksu xd A jak Sasuke powiedział że pewnie 10 dni to ja oczywiście "pewnie 10 minut" i strzeliłam xd Bosze ...taki cudny rozdział , miałam skończyć na tym i iść się uczyć , ale ...nic z tego ;D W dodatku kiedy starszy Uchiha wparował do pokoju z tym "no siema panowie" moja szczęka dotknęła podłogi. Świetny , wspaniały , kochany , poruszający rozdział ♥ Ubóstwiam cię ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mrrrrr.... Naruto ty zboczuchu xD Zabieraj te rękę z rozporka Kiby!
    Głupi Inuzuka ;_; Spiepszaj od Sasuke i łapy precz od Naru! T^T
    Itachi jak zawsze najfajniejszy ^^
    No genialny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy